Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal w Zielonej Górze! Unibax Toruń poddał się w finale [wideo]

(jp)
Tomasz Gollob w sobotę nabawił się kontuzji. Jego koledzy nie wyjechali w niedzielę na tor.
Tomasz Gollob w sobotę nabawił się kontuzji. Jego koledzy nie wyjechali w niedzielę na tor. Fot. Paweł Skraba
Według nieoficjalnych informacji, właściciel drużyny Roman Karkosik zabronił zawodnikom wyjazdu na tor. Toruńskiemu żużlowi grozi głęboki kryzys.

Do meczu pozostawały trzy godziny, stadion w Zielonej Górze powoli się zapełniał. Wtedy menedżer Unibaksu Sławomir Kryjom złożył w siedzibie zielonogórskiego klubu oficjalne pismo, informujące o rezygnacji Unibaksu z udziału w finale ekstraligi.

Przeczytaj także: Unibax Toruń oddał mecz walkowerem! Stelmet Falubaz mistrzem Polski! [wideo]
Według wszelkich informacji, taką właśnie decyzję podjął właściciel drużyny Roman Karkosik, bo sami zawodnicy chcieli wyjechać na tor i walczyć o mistrzostwo. Jak motywowano odmowę startu? W oświadczeniu Kryjom napisał, że Unibax chciał jechać, ale w pełnym składzie. Wcześniej goście pytali gospodarzy, czy nie chcieliby przełożyć meczu o dwa tygodnie. Być może liczono, że nagle ozdrowieje Tomasz Gollob.

Żużlowcy Unibaksu opuszczają stadion w Zielonej Górze. Zobacz wideo! źródło: TVN24/x-news

Golloba i tak nie będzie

To jednak fantastyka. Jeden z liderów toruńskiej drużyny po koszmarnym upadku w Grand Prix Skandynawii w sobotni wieczór wciąż przebywa w szpitalu w Sztokholmie. Dziś nie wiadomo nawet, czy w ogóle wróci do żużla po poważnym urazie kręgosłupa, nie wspominając już o udziale w meczu o tytuł w tym roku.

Zielonogórzanie wpadli w panikę. Na mecz sprzedali 15 tysięcy biletów, chcieli pokazać finał z wielką pompą w telewizji. Gospodarze byli zdesperowani do tego stopnia, że menedżerowi "Aniołów" zaoferowali pracę w Falubazie, jeżeli zostanie zwolniony w Toruniu. Byle tylko wyprowadził zespół do prezentacji. Kryjom pozostał jednak lojalny. Godzinę przed planowanym rozpoczęciem spotkania kolumna busów żużlowców Unibaksu opuściła stadion.

Nawet prezydent przegrał

Zawodnicy i cała obsługa opuszczała obiekt w milczeniu. Ktoś bezradnie rozłożył ręce, jeden z działaczy rzucił do kamery: - Przepraszam.

Wcześniej nie pomogła nawet mediacja władz miasta. Według naszych informacji, prezydent Michał Zaleski próbował telefonicznie przekonać Karkosika do zmiany decyzji. Nic nie wskórał. - Nigdy już nie będziemy tak naprawdę cieszyć się z tego tytułu. Myślałem, że już wszystko przeżyłem w żużlu. Tego nie rozumiem - przyznał kapitan Falubazu Piotr Protasiewicz.

Kibice z Zielonej Góry, Torunia i całej Polski przed telewizorami długo nie wierzyli w pierwsze doniesienia. Wielu jeszcze liczyło, że to ponury żart i w ostatniej chwili Unibax wpadnie na stadion. Nic z tego. O godzinie 18.50 sędzia ogłosił walkower i mistrzostwo Polski dla Falubazu.

Tego jeszcze nie było

Komentarz - To wstyd dla nas wszystkich

Jedna decyzja zamieniła sportowe święto w farsę. Unibax zadrwił z całej ligi, ośmieszył siebie i cały sport żużlowy, a swojemu finałowemu rywalowi odebrał całą radość z tytułu.

Co dalej z toruńskim klubem? Trudno sobie dziś wyobrazić dalszą obecność drużyny w walce o mistrzostwo Polski. Tak jak trudno sobie wyobrazić dalszą współpracę spółki z miastem.

Na decyzję władz ligi trochę pewnie poczekamy, ale "Anioły" prędko nie odzyskają honoru, a co gorsza, szacunku kibiców. Nic nie wróci poczucia dumy zawodnikom, którzy mimo braku jednego z liderów jechali do Zielonej Góry walczyć o mistrzostwo.

W jednej chwili została podeptana wieloletnia historia "Aniołów". To czarny dzień w historii nie tylko tego klubu, ale całego toruńskiego sportu.

Joachim Przybył

To jeden z największych skandali w historii żużlowej ligi. Walkowery zdarzały się w historii, ba, nawet do Torunia kilka lat temu nie przyjechała drużyna z Wrocławia. To był jednak mało istotny mecz w rundzie zasadniczej, a nie święto, które w telewizji mogło obejrzeć nawet pół miliona widzów. To jeszcze większy skandal niż odebranie tytułu mistrza Polski Unii Leszno w 1984 roku za umyślne przegranie meczu z drużyną, która broniła się przed spadkiem.

Straty trudno oszacować. Odwołanie finału to potężny cios w wartość rynkową całej dyscypliny. Wszelkie rozmowy ze sponsorami przed kolejnym sezonem stają pod znakiem zapytania, odwrócić się od żużla mogą tysiące rozczarowanych fanów. Co dalej? Opinie internetowe kibiców, także tych z Torunia, są miażdżące: to koniec Unibaksu. Nie wiemy, jakie będą kolejne decyzje Romana Karkosika. Być może oddał finał walkowerem, wiedząc, że rozstaje się z żużlową spółką. To wszystko na razie spekulacje, bo klub oficjalnie niczego nie komentuje.

Minus milion złotych

Stanowisko w tej sprawie powinny zająć władze miasta, bo decyzja Unibaksu to kompromitacja Torunia i jego całego środowiska sportowego. Spółka jest co prawda prywatna, ale otrzymuje duże pieniądze z magistratu.

Konsekwencje będą z pewnością surowe. Kara z Enea Ekstraligi będzie zapewne liczona w setkach tysięcy złotych, Unibax może zostać nawet zdegradowany do niższej ligi, może stracić wicemistrzostwo Polski z tego roku. Niewykluczone, że z pozwem o zwrot kosztów wystąpią Falubaz Zielona Góra oraz telewizja nc+, która miała transmitować mecz o złoto. Gospodarz niedzielnego meczu, według nieoficjalnych szacunków, mógł stracić nawet milion złotych.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska