Sprawa ujrzała światło dziennie dzięki Szymonowi Jadczakowi z portalu WP Sportowe Fakty. Jak ustalił dziennikarz, wspominany mężczyzna o pseudonimie "Grucha" ma bardzo kontrowersyjną przeszłość. W artykule mogliśmy przeczytać:
- "Grucha" działał w gangu, który zajmował się bójkami oraz uprowadzeniami, zarabiał na prostytucji, a na dodatek propagował faszyzm. W domu ochroniarza Lewandowskiego policja zabezpieczyła neofaszystowskie materiały.
Z materiału dowiedzieliśmy się, że Dominika G. oficjalnie został zatrudniony przez Cezarego Kuleszę w marcu 2022 roku. Do jego zadań miała należeć ochrona zawodników i sztabu na meczach reprezentacji oraz wydarzeniach organizowanych przez PZPN. Prezes Kulesza kiedy został zapytany o przeszłość "Gruchy" odpowiedział, że o zarzutach, które ciążą na jego pracowniku dowiedział się dopiero od dziennikarza.
Przeszłość Dominika G.
Ochroniarz reprezentacji polski był dobrze znany obecnemu prezesowi PZPN. Cezary Kulesza w przeszłości także pełnił rolę prezesa - tylko w Jagiellonii Białystok. "Grucha" był liderem grupy pseudokibiców białostockiego zespołu. W 2014 roku policja znalazła w jego mieszkaniu neofaszystowskie oraz neonazistowskie symbole na szalikach czy "wlepkach". Dominik G. trafił do aresztu na okres trzech miesięcy. Akt oskarżenia dotyczący udziału w zorganizowanej grupie przestępczej trafił do sądu w 2020 roku. Grupa, do której miał należeć ochroniarz brała udział w bójkach czy czerpała korzyści z prostytucji.
Tomasz Zawiślak, współpracownik Roberta Lewandowskiego: - Nie mieliśmy żadnej wiedzy na temat opisywanych przez Pana spraw i nie komentujemy ich, bo nie mamy wpływu na to kogo zatrudnia PZPN. (źródło: WP Sportowe Fakty)
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej, na której Czesław Michniewicz ogłaszał kadrę na mundial w Katarze, jeden z dziennikarzy chciał zadać pytanie dotyczące "Gruchy", ale Jakub Kwiatkowski, czyli "team manager" naszej kadry poprosił o kolejne pytanie.
REPREZENTACJA w GOL24
