Wyprawę trzeba zaplanować na cały dzień. Po drodze do skansenu możemy zaliczyć przebieżkę na Wieżycę (329 metrów n.p.m.), najwyższy szczyt Polski północnej. Zobaczymy z niego piękny widok na okolicę. Wejście na taras widokowy jest, niestety, płatne.
Dziwne miejsce
Polacy pamiętają o tych, którzy zginęli w obronie ojczyzny
(fot. Fot. Tomasz Dereszyński)
Jak dojechać do Szymbarku
Z Bydgoszczy jedziemy drogą nr 5 do Nowych Marz. Dalej autostradą A1 w kierunku Gdańska. Zjeżdżamy z niej na drogę nr 224 (kierunek zjazdu z A1 - Kościerzyna). Mijamy Godziszewo, Skarszewy, Nową Karczmę i Egiertowo. W Egiertowie skręcamy w lewo na drogę nr 20 i po kilku kilometrach jesteśmy w Szymbarku.
Spod Wieżycy już tylko kilka kilometrów do skansenu. Na parkingu stoją autokary i samochody z rejestracjami z całej Polski. Przed wejściem (dzieci do 6 lat wstęp bezpłatny, starsze - 7,5 zł, dorośli - 9 zł) atrakcja dla dzieciaków - pan pozwala sfotografować się z przemiłym koziołkiem (drobniaki mile widziane). Kiedy już dotrzemy do skansenu zobaczymy, że wre praca nad jego rozbudową.
Wejście do domu postawionego do góry nogami jest oblężone. Cóż, że mały i ciasny, skoro wszystko tam jest inaczej. Maluchy ze szkolnych wycieczek są zachwycone. - Wszystko jest do góry nogami. I buja! - krzyczy chłopiec wychodzący z domku.
Gorzej reagują dorośli. Nawet nie wszyscy decydują się na wejście. Starsze małżeństwo stoi długą chwilę, zastanawiając się, czy zaryzykować. Wreszcie, słysząc głośne komentarze wychodzących z tego "pokręconego miejsca" decydują, że nie wchodzą. Przewodnik, który jest "wliczony" w cenę biletu, uprzedza o dziwnym wrażeniu po wejściu do środka. - Lepiej nie zamykać oczu - mówi kolejnej grupie.
Dom na głowie to nie tylko dziwadło, to symbol naszych czasów - świata pełnego sprzeczności i zagrożeń (komunizm, terroryzm), których twórcami są ludzie - tak widzi nasz świat Daniel Czapiewski, pomysłodawca postawienia budynku do góry nogami. - Ten dom był budowany tak, jak stoi. Najpierw dach potem ściany i na końcu podłoga - mówi Danuta Pyż-Dopita, przewodnik, tłumacz i pracownik Centrum Edukacji i Promocji Regionu.
Wydaje się, że wciąż jeszcze wiele rzeczy na tym świecie postawionych jest na głowie...
Prawdziwy bunkier
Idziemy dalej. Zaglądając do bunkra tajnej organizacji wojskowej Gryf Pomorski przenosimy się w czasy II wojny światowej. Wąskimi korytarzami, schyleni wchodzimy do schronu. Wokół stęchlizna, chłód i ciemność. Tu wojnę nie tylko słychać, ale i czuć. Dobrze, że przez chwilę. Dwuminutowy seans robi na zwiedzających niesamowite wrażenie. Małżeństwo z trójką dzieci przemykając korytarzem po bunkrze nie kryje podziwu dla polskich żołnierzy. - Jak oni tak mogli chodzić schyleni? - dziwi się jedno z dzieci. Wychodzimy.
Pociąg donikąd?
Najdłuższa deska świata
Mierzy 36,83 m i została wpisana do Księgi rekordów Guinnessa. Zrobiona jest z daglezji, drzewa iglastego. Daglezję sprowadzono do Polski w 1833 roku. Drzewo, z którego sporządzono najdłuższą deskę miało 120 lat.
Na zwiedzających skansen czekają kolejne mocne wrażenia. Na własne oczy mogą przekonać się, w jakich warunkach transportowano polskich zesłańców na Syberię.
Na stacji stoi pociąg donikąd. Na lokomotywie zachowała się wielka czerwona gwiazda, jeden z symboli Związku Radzieckiego. "Podróż" takim transportem trwała nawet 3 miesiące. W jednym bydlęcym wagonie tłoczyło się minimum 50 osób. Już na samą myśl robi się zimno.
Co chwilę słychać pytania zdziwionych turystów, zaglądających do wagonów: - Jak to?! Ludzie podróżowali jak zwierzęta?! Wszystkim nam, przyzwyczajonym do luksusów, nie mieści się to w głowie. A jednak... Surowe deski wagonów widziały niejeden ludzki dramat. Większość pasażerów takich pociągów do Polski już nie wróciła. Warto wspomnieć, że zsyłki Polaków na Wschód zaczęły się już w latach 1768-1972 w czasie konfederacji barskiej.
Dom Sybiraka
Na zakończenie podróży w czasie możemy wejść do typowego domu, w jakim mieszkali Polacy zsyłani na Sybir. Surowy wystrój wnętrza w zestawieniu z wyeksponowanymi na ścianach zdjęciami z życia polskich wygnańców potęguje tragizm ich losów. Dom, zanim trafił do Polski, przebył transportem 8100 km. Po drodze został 163 razy sprawdzony przez rosyjskie i białoruskie służby... Podobno ten dom ma 240 lat.
Deska na koniec
Przy stole z najdłuższej deski świata może zasiąść nawet 230 osób
(fot. Fot. Tomasz Dereszyński)
W skansenie jest jeszcze jedna atrakcja - najdłuższa deska świata. Przy stole z niej zrobionym może jednocześnie zasiąść nawet 230 osób. Warto przy nim spocząć i posłuchać historii opowiadanych przez kaszubskiego przewodnika. Co ciekawego mówi, o tym przekonajcie się sami...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Komunie dzieci gwiazd są jak wesela. Najpierw ciało Chrystusa, potem DMUCHANY ZAMEK
- Ujawniamy listę klientów internetowej szamanki! Gwiazdy telewizji i żony piłkarzy...
- Tak żyje "Biały Cygan" Bogdan Trojanek. Zna Viki Gabor, adoptował dziecko z klasztoru
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?