ZOBACZ TEŻ: Zwłoki majora przeleżały w prosektorium ponad 4 lata. Po 100 tys. zł zadośćuczynienia dla wdowy i córki
Dostawca: TVN
W piątkowy ranek do Szpitala Powiatowego im. Marii Skłodowskiej-Curie w Skarżysku-Kamiennej zgłosiła się kobieta, która wraz z pracownikami zakładu pogrzebowego chciała odebrać zwłoki mężczyzny. Okazało się, że w prosektorium ich nie ma, bo najprawdopodobniej przez pomyłkę zostały wydane dwa dni wcześniej, jako ciało innego człowieka. Sygnał o sytuacji trafił do policjantów i Prokuratury Rejonowej w Skarżysku. Do tej ostatniej sprawę zgłosił dyrektor szpitala.
- Z zawiadomienia jakie do nas wpłynęło wynika, że w szpitalnym prosektorium doszło w ostatnią środę do omyłkowej zamiany ciał. Będziemy wyjaśniać okoliczności tego zajścia i sprawdzać, czy nie doszło do zbezczeszczenia zwłok. To dopiero wstępny etap sprawy. Zamiana wyszła na jaw w piątkowy poranek - informował prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.
- Mogę jedynie powiedzieć, że sprawdzamy takie zgłoszenie i prowadzimy czynności procesowe pod nadzorem prokuratury - mówił krótko młodszy aspirant Damian Szwagierek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kamiennej.
Omyłkowo wydane ciało, zostało przewiezione do sąsiadującej z powiatem skarżyskim gminy Szydłowiec na Mazowszu. Tu odbył się już pogrzeb. Teraz konieczna będzie ekshumacja zwłok.
Doktor Krzysztof Grzegorek, zastępca dyrektora skarżyskiego szpitala był w piątek po dyżurze i miał wolny dzień, znał jednak sprawę: - Ktoś najprawdopodobniej nie dopełnił swych obowiązków. Nie wystarczająco dokładnie sprawdził dokumenty. Jest rozpisana procedura i przy wydawaniu ciała opis sprawdza się w dwóch miejscach. Zwykle jest także rodzina. Tu najprawdopodobniej nie było. Kiedy tylko dowiedzieliśmy się, co się stało, natychmiast zaalarmowaliśmy prokuraturę. Ciało zostało już złożone do grobu, a tylko za zgodą prokuratora możliwe będzie jego wydobycie. Nie doszło do żadnego znieważenia zwłok. Człowiek został pochowany, ale pod innym nazwiskiem. Przeprosimy rodziny za pomyłkę - mówił wiceszef skarżyskiego szpitala i dodawał, że placówka przeanalizuje jak mogło dojść do takiej sytuacji i wyciągnie konsekwencje służbowe.