W procesie, zakończonym przed Sądem Okręgowym we Włocławku, chodziło o zajście, do którego doszło nocą 20 listopada 2009 r. w bramie posesji przy ul. Mickiewicza w Lipnie. Wiadomo, że pobito tam 39-letniego mężczyznę i że ciosy zadawało kilka osób. Około północy karetka przewiozła rannego do szpitala we Włocławku, ale lekarzom nie udało się uratować mężczyzny. Nawet nie odzyskał przytomności.
Jak wynika z ustaleń Prokuratury Rejonowej w Lipnie, pogotowie i policję wezwały dwie kobiety, które zdarzenie widziały. Jedna z nich, choć była pod wpływem alkoholu, wskazała, że w grupie sprawców był 33-letni mieszkaniec Lipna. Nie udało się ustalić, jaki był motyw działania sprawców. Nikogo więcej nie zatrzymano, a mężczyzna, który ostatecznie zasiadł na ławie oskarżonych, zarówno podczas śledztwa jak i przed sądem zapewniał o swojej niewinności.
W mowie końcowej prokurator zażądał dla niego kary 5 lat pozbawienia wolności. Obrońca wniósł o uniewinnienie. W miniony czwartek sąd uniewinnił oskarżonego. Orzeczenie nie jest prawomocne. - Zwrócimy się o pisemne uzasadnienie wyroku - zapowiedziała Alicja Cichosz, szefowa prokuratury rejonowy w Lipnie.
Decyzję o ewentualnej apelacji prokuratura podejmie po zapoznaniu się z uzasadnieniem.