Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skazani we włocławskiej uczelni

Renata Kudeł
fot. sxc
Członkowie Więziennego Klubu Literackiego "Bartnicka 10" spotkali się ze studentami dziennikarstwa w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej .

- Najbardziej nie lubią tych pytań, które najczęściej padają: - za co trafili do więzienia i czy żałują tego, co zrobili - mówi Ryszard Seroczyński, opiekun Literackiego Klubu "Bartnicka 10", wychowawca więzienny. Wraz z trzema skazanymi: Piotrem, Kubą i Darkiem spotkał się ze studentami pierwszego roku Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, którzy wybrali specjalizację dziennikarską i podczas zajęć warsztatowych przygotowują się do wykonywania tego zawodu.

- Jako przyszli żurnaliści powinniśmy oswajać się z różnymi sytuacjami, obcować z ludźmi z różnych warstw społecznych, o różnych zainteresowaniach, pasjach - mówi Milena Kanabus. - Także z tymi, których los postawił w obliczu życiowych trudności. - Kontrowersyjni goście, czemu nie? - ucieszył się z zapowiedzi spotkania Łukasz Pszczółkowski, nie wiedząc jeszcze, że będą to więźniowie z Zakładu Karnego we Włocławku, członkowie "Barnickiej 10", redagujący "Gazetę Więzienną. Zaskoczenie faktem, iż to oni odwiedzą uczelnię i opowiedzą o swojej działalności wywołało różne reakcje. - Ręce mi opadły, kiedy dowiedziałam się, kto przed nami stoi - przyznaje Karolina Olach. - Najbardziej przerażona byłam wtedy, gdy dowiedziałam się, że trzech mężczyzn dostało w sumie do "odsiedzenia" siedemdziesiąt pięć lat! Każdy z nich został skazany za morderstwo! - Jak to możliwe, że ci mordercy przyjechali do nas na uczelnię rowerami? - pyta Margarita Wlodarska.

- To trochę dziwne, że opiekun ma do nich takie zaufanie i pozwala na taki "wyczyn".
- Czekając na naszych gości nawet przez myśl mi nie przeszło, że będą to ludzie z Zakładu Karnego. A kiedy już się dowiedziałam - twierdzi Paulina Szmajda - zaczęłam się zastanawiać, co więźniowie z wieloletnimi wyrokami mogą nam powiedzieć ciekawego? - Pomyślałam sobie, gdy weszli do sali, że z powodu sportowego stroju przypominają piłkarzy z jakiejś prowincjonalnej drużyny. Ich opiekun wyglądał z kolei jak ich trener - przyznaje Aneta Adamska.

Joanna Kwiecińska nie kryje rozczarowania. - Uważam, że takie osoby nie zasługują na chwile swobody. Ktoś, kto zabił i został za to osądzony, nie jest osoba ciekawą i nie powinien spotykać się z młodzieżą, tylko przebywać pod stałym nadzorem.

Śmierć człowieka jest tragedią dla jego bliskich, nie rozumiem więc, skąd na twarzach więźniów te uśmiechy? Oni chyba nie zdają sobie sprawy, co zrobili. Jeden z nich był chyba nawet dumny z tego, że znalazł się w więzieniu, bo stanął w obronie żony, obrażanej przez jakiegoś mężczyznę - przekonuje Asia.

Najmłodszy z gości studentów PWSZ, Jakub, nigdy wcześniej (czyli do momentu, kiedy trafił do więzienia) nie miał do czynienia z pisaniem tekstów, współuczestniczeniem w powstawaniu gazety. -

- Oj, ciężko było, ciężko - tak Ryszard Seroczyński wspomina audiustację pierwszych tekstów Kuby. - Teraz już wiele się nauczył. Darek rzeźbi w drzewie. Podczas pobytu w Zakładzie Karnym we Włocławku miał wystawę m.in. w Miejskiej Bibliotece Publicznej. Wernisaż uwiecznili dokumentaliści z wytwórni "Czołówka" w Warszawie, gdzie powstaje film, poświęcony m.in. działalności więźniów z ul. Bartnickiej. Piotr - jedna z barwniejszych, klubowych postaci.

- Zaimponował mi tym, że wydał książkę, która miała dziesięć tysięcy egzemplarzy nakładu - mówi o byłym legioniście Kasia Blaszka. Jedna z dziennikarek ze znanego ogólnopolskiego tygodnika , która odwiedziła go w więzieniu, napisała we wstępie do artykułu najkrótszą z możliwych biografii: "Legia Cudzoziemska, dezercja, morderstwo, wyrok, literatura". Ot, i cały Piotr. Jego biograficzna książka pt. "Legia Cudzoziemska. Byłem tam" to opowieść młodego Polaka, który w latach dziewięćdziesiątych XX wieku wstąpił do francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Przeszedł wszystkie jej trudy, aż stał się kadrowiczem szkolącym młodych legionistów. Należał do elity: był spadochroniarzem i snajperem.

Po postrzeleniu wrócił do Polski. Odsiaduje wyrok 25 lat pozbawienia wolności. Na stronie internetowej www.horror2001.webpark.pl można obejrzeć jego zdjęcia - między innymi z czasów pobytu w Legii Cudzoziemskiej, z więziennej biblioteki, gdzie pracuje, oraz z kolegami - Sławkiem Sikorą, tym od "Długu" Krauzego oraz Ludwikiem Jaksztasem, artystą plastykiem, który zilustrował trzy książki, wydane przez Więzienny Klub Literacki.

I wreszcie Ryszard Seroczyński. Wychowawca więzienny, pracownik penitencjarny w stopniu porucznika. - Nic złego nie zrobił, sam dał się zamknąć - mówi o nim Piotr Pytlakowski z tygodnika "Polityka", częsty gość w Zakładzie Karnym przy ul. Bartnickiej 10. Kiedyś był nauczycielem, teraz pracuje jako wychowawca. Wychowuje poetów, dba o artystów. Teraz żartuje ze studentami, dziewczynom prawi komplementy. To on wymyślił, że młodych ludzi i ich gości warto na paręnaście chwil zostawić samych.

Liczy, że padną wówczas pytania, jakich studenci nie zadaliby więźniom w jego obecności. O co najczęściej pytają? Ryszard już wie, nauczony doświadczeniem dziesiątek, jeśli nie setek innych spotkań w różnych środowiskach. - Ludzie najczęściej pytają o to, o czym skazani nie bardzo chcieliby mówić: za co siedzą, czy żałują. Aneta Adamska z PWSZ po długiej rozmowie z jednym ze skazanym zapytała wprost: - Czy naprawdę jest pan mordercą? Pytań o gazetę więzienną było mniej. - Tak naprawdę mało mnie interesuje, jak ona powstaje - Milena Kanabus, choć zdaje sobie sprawę z tego, że pierwsza nagroda w konkursie "Pen Press 2008" jest okupiona ciężką, redakcyjną pracą.

- Chętniej dowiem się, jakie warunki panują w więzieniu, jak się komunikują z innymi więźniami, co dostają do jedzenia? Artur Kopczyński pytał o to, czy mają opiekę dentysty. Pytanie zadane nie bez kozery, bowiem goście mieli widoczne braki w uzębieniu. - To efekt więziennej diety i braku stomatologa w Zakładzie Karnym - usłyszał. Katarzyna Blaszka powiedziała skazanym wprost:: - Najbardziej zszokowało mnie to, że można z wami normalnie porozmawiać!

- Podczas tego spotkania przekonałam się, że nawet pobyt w więzieniu nie podcina skrzydeł - twierdzi Malwina Matusiak. - Ci ludzie okazali się inteligentni, zdolni, mają pasje, które starają się rozwijać, choć nie kryją, że pobyt w więzieniu do najsłodszych nie należy, wręcz przeciwnie... - Będę przekonywał ludzi, iż więzień nie jest gorszym człowiekiem, niż my - deklaruje Paweł Jabłoński. - Każdy z nich ma serce, którym potrafi kochać.

Wizyta więźniów u studentów filologii polskiej, na specjalizacji dziennikarskiej, niespodziewanie zaowocowała deklaracją "legionisty" Piotra, że chce studiować w tej uczelni. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to on w przyszłym roku akademickim będzie uczestnikiem warsztatów dziennikarskich. Jako student.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska