,,Z niepokojem to obserwuję''
Biało-Czerwoni nie najlepiej rozpoczęli sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Słabe występy w Ruce i Lillehammer pokazały, że do formy z poprzedniej edycji jeszcze trochę brakuje. W klasyfikacji Pucharu Narodów zajmują odległe ósme miejsce za takimi reprezentacjami jak np. Szwajcaria czy Finlandia.
Zdaniem olimpijczyka z Sapporo Kazimierza Długopolskiego - Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Paweł Wąsek już od pierwszych zawodów sezonu zimowego mają problemy.
– Z niepokojem to obserwuję, przyzwyczaili nas do tego, że część wchodziła od razu jak burza, a reszta potrzebowała rozpędu. Teraz tego nie widzę, więc obawiam się, że na poprawę sytuacji będziemy musieli poczekać
– powiedział wieloletni sędzia FIS w kombinacji norweskiej i skokach narciarskich.
Jego zdaniem od początku sezonu dostrzega u wszystkich reprezentantów Polski tą samą niedoskonałość.
– Oczywiście z perspektywy telewizora, ale niepokoi mnie to, że oni wszyscy - jak my to trenerzy mówimy - gubią technikę na progu. Brakuje tej nieodzownej do dobrego skakania agresji, a skoro u każdego z nich, to niestety wniosek nasuwa się sam, do szkolenia wkradł się jakiś błąd.
Zmiany w kadrze narodowej
W opinii Długopolskiego wyjściem w takiej sytuacji jest przerwa w rywalizacji.
– Gdybym miał ze swoimi zawodnikami taki problem, wycofałbym do spokojnych treningów dwóch z nich na jakieś 10-14 dni i jeżeli przyniosłoby to pozytywne efekty, powtórzyłbym ten manewr z pozostałymi
– podkreślił.
Do podobnych wniosków doszedł trener Thomas Thurnbichler, który przed nadchodzącymi zawodami Pucharu Świata w Klingenthal (9-10 grudnia) zdecydował się na dwie zmiany w kadrze. Na treningi, najpierw do Eisenerz, a potem do Zakopanego, pojedzie Stoch. Ze składu wypadł też Zniszczoł. Ich miejsce zajęli Maciej Kot i Andrzej Stękała.
W czterech pierwszych konkursach obecnego sezonu PŚ żadnemu z Polaków nie udało się uplasować w czołowej dwudziestce.
(PAP)
