Eliminacje Euro 2024. Skrót meczu Mołdawia - Polska 3:2
W pierwszej odsłonie Biało-Czerwoni mecz mieli pod całkowitą kontrolą i nic nie zapowiadało nadchodzącej katastrofy. Pierwszego gola strzelili już w 12 minucie. Głową w polu karnym zgrywał Robert Lewandowski, a Arkadiusz Milik z trzech metrów trafił do siatki.
W 34 minucie prowadzenie podwyższył Lewandowski. Nasz kapitan po asyście Milika oddał mocny strzał z prawej nogi bliżej prawego słupka. Gol miał szczególne znaczenie - był trafieniem numer 1500 w historii kadry.
Drugą połowę Polacy zaczęli koszmarnie. Piłkę stracił Piotr Zieliński, a mający mnóstwo miejsca Ion Nicolaescu uderzył niezwykle precyzyjnie zza pola karnego. - To ja obudziłem zespół Mołdawii. Biorę to na siebie - podkreślił w telewizyjnej rozmowie "Zielu". Gospodarze niesieni dopingiem zaczęli rosnąć z każdą minutą. Po stałym fragmencie Nicolaescu ponownie umieścił piłkę w siatce. Na szczęście sędzia dopatrzył się ofensywnego faulu i gola nie uznał.
Polacy mogli odpowiedzieć po szybkiej kontrze. Jakub Kamiński przedarł się w pole karne, ale podał za plecy Sebastiana Szymańskiego, który przed sobą miał tylko pustą bramkę.
Skuteczni byli za to rywale. Najpierw do siatki po błędzie Tomasza Kędziory trafił Nicolaescu. Zaś w 85 minucie po nieudanym piąstkowaniu Wojciecha Szczęsnego celnie pod poprzeczkę uderzył Władysław Babohło dając Mołdawii zwycięskiego gola.
- Jak taki mecz można wypuścić?! Z takim rywalem, przy tak zagranej pierwszej połowie? - zastanawiał się komentujący spotkanie Mateusz Borek.
MEMY o meczu Mołdawia - Polska. No i wakacje! Santos: W co j...
REPREZENTACJA w GOL24
Mołdawscy piłkarze z przeszłością w Ekstraklasie. Najsłynnie...