Skrzyknęli się, by bronić przyszłych emerytów przed zakusami ministra finansów

Komitet Obywatelski do spraw Bespieczeństwa Emerytalnego

Zwiększenie zaufania do systemu emerytalnego, rządowy przegląd funkcjonowania ZUS, a nie tylko OFE, przedstawienie alternatywnych rozwiązań ratujących reformę emerytalną i niezagrażających budżetowi państwa - Maciej Bitner, główny ekonomista Wealth Solutions, sekretarz Komitetu Obywatelskiego do spraw Bezpieczeństwa Emerytalnego wyjaśnia, dlaczego taki komitet został powołany.

- Dlaczego ekonomiści, eksperci ubezpieczeń społecznych, pracodawcy zdecydowali się utworzyć taki komitet?
- Pomysł narodził się po obniżeniu części składki przekazywanej do OFE i dyskusji, która się przetoczyła dwa lata temu. Teraz sprawy te odżyły w publicznych wypowiedziach przede wszystkim ministra finansów. To nas oburzyło i zaniepokoiło, że zamiast kontynuacji reformy emerytalnej chce się zafundować Polakom konsumpcję emerytalnych oszczędności, zgromadzonych przez 13 lat.

Przeczytaj również: Emerytura prawie godziwa, czyli czego nie powiedziano nam o reformie emerytalnej?

- W komitecie są osoby związane m.in. z organizacjami pracodawców. To może rodzić zarzuty o konflikt interesów tych osób.
- Komitet utworzyły osoby, a nie instytucje. Jeremi Mordasewicz jest doradcą zarządu
Lewiatana", prof. Stanisław Gomułka w BCC. Tu jest pewna zbieżności poglądów, ale nam chodzi o promocje wartości skupiających się wokół bezpieczeństwa emerytalnego. Kwestie emerytalne są skomplikowane i niewiele jest osób o tak eksperckiej wiedzy, jak np. prof. Marian Wiśniewski czy Wojciech Otto. Eliminowanie członków tylko dlatego, że mieli w jakimś momencie swego życia związek z reformą prowadziłoby do tego, że komitet byłby kadłubowy.

- Jak KOBE rozumie "bezpieczeństwo emerytalne"?
- Chodzi nam o wysokość i stabilność emerytur przyszłych pokoleń Polaków, dziś młodych ludzi. To jest kwestia długoterminowej stabilności finansów publicznych: jak długo będzie nas stać, by dokładać kilkadziesiąt miliardów do ZUS, jak dzieje się teraz? ZUS wydaje więcej niż zbiera ze składek m.in. ze względu na liczne przywileje emerytalne, które cały czas są w systemie. Z tego powodu co roku kilkadziesiąt miliardów wycieka z ZUS.
Poza tym mamy niską aktywność zawodowa Polaków, co też się przekłada na wpływy do ZUS. A zobowiązania emerytalne narastają, bo maleje liczba pracujących w relacji do liczby osób na emeryturze. Jeśli się nic nie zrobi, to w perspektywie 15-20 lat grozi to koniecznością obniżenia emerytur.

- Minister finansów mówiąc o przeniesieniu pieniędzy z OFE do ZUS też mówi o bezpieczeństwie emerytalnym.
- Minister finansów, co wyraźnie podkreślał prof. Marian Wiśniewski na konferencji, dba przede wszystkim o równowagę budżetową w krótkim i średnim okresie. To jest jego zadanie. I źle się stało, że zajął się kwestiami emerytalnymi.
Natomiast zasadnicza różnica w rozumieniu bezpieczeństwa emerytalnego jest taka, że minister finansów nazywa oszczędnościami to, co jest tylko zapisem księgowym w ZUS, obietnicami zdecydowanie mniej pewnymi, bo wystarczy zmienić ustawę. A środki gromadzone w filarze kapitałowym to aktywa, które są naprawdę coś warte na rynku.

- Komitet broni systemu kapitałowego.
- Bronimy systemu dwufilarowego, żeby było zgodnie z pierwotnym hasłem reformy "Bezpieczeństwo dzięki różnorodności", żeby emerytura pochodziła z dwóch źródeł: zusowskiej i kapitałowej. Zależy nam na zwiększeniu zaufania do systemu emerytalnego. To jest fundamentalna sprawa.
Budowanie reformy, która ma nas zabezpieczyć przed ryzykiem demograficznym zaczął jeszcze rząd Cimoszewicza, dokończył rząd Buzka. To była reforma wspólna i nikt jej nie ruszał, póki rząd PO nie przypomniał sobie, że to są łatwe pieniądze, które budżet może przejąć. System, który miał być budowany na pokolenia został już częściowo rozmontowany.
Chodzi nam też o to, żeby przegląd systemu emerytalnego, do którego rząd się zobowiązał dotyczył całości, także części zusowskiej, a nie tylko OFE.

- Czyli bronicie OFE?
- Bronimy OFE, czyli części kapitałowej, ale nie bronimy interesów towarzystw emerytalnych, które zarządzają funduszami. Chcielibyśmy zarządzających przycisnąć, żeby lepiej zarządzali pieniędzmi, dali wyższe stopy zwrotu. I tu złożymy konkretne propozycje rozwiązań.
A rząd mógłby ciężar kampanii informacyjno- propagandowej przenieść z funduszy na przywileje emerytalne. To byłoby działanie w imię sprawiedliwości społecznej i powinno się ludziom spodobać. Nie uważam, że rząd by na tym stracił. Pokażemy alternatywy, co warto zrobić dla finansów publicznych.


Czytaj e-wydanie »
Oferty pracy z Twojego regionu