Sky wycofuje się z kolarstwa. Co z Michałem Kwiatkowskim? To wcale nie musi być problem torunianina

Sky, a właściwie wytwórnia filmowa 21. Century Fox, ogłosiła swoją decyzją w środę rano. To była bomba w zawodowym peletonie, bo chodzi przecież o najbogatszą grupę zawodową, która też budzi największe emocje wśród kibiców, i te pozytywne i negatywne.

Jeremy Darroch, dyrektor naczelny Sky's Group, tak ogłosił rozstanie : - Po ponad dziesięciu latach zaangażowania jestem niezwykle dumny z tego, co osiągnęliśmy dzięki Team Sky i naszym długoletnim partnerom w British Cycling. Ale koniec 2019 roku jest właściwym momentem, abyśmy mogli pójść dalej, otwierając nowy rozdział w historii Sky i koncentrując się na różnych inicjatywach (Sky chce zainwestować w ekologię - dop. red.). Chciałbym złożyć hołd Dave'owi Brailsfordowi (dyrektorowi grupy) i niezwykle utalentowanej drużynie zawodników i personelu, którą zebrał w Team Sky. To, co wspólnie osiągnęli, wykracza poza ramy marzeń, które mieliśmy kilka lat temu - powiedział na portalu Sky.

Sky wycofuje się z kolarstwa

Dorobek Sky jest rzeczywiście imponujący. Grupa powstała w 2010 roku, a już dwa lata później poprowadziła pierwszego Brytyjczyka do zwycięstwa w Tour de France (Bradley Wiggins). Właśnie największy wyścig sezonu stał się specjalnością Sky, bo w kolejnych latach wygrywali Chris Froome (trzykrotnie) i Gerraint Thomas.

- Sukces zespołu wynika z talentu, poświęcenia i ciężkiej pracy niezwykłej grupy ludzi, którzy nieustannie próbowali osiągnąć nowy poziom wydajności. Jesteśmy dumni z roli, jaką odegraliśmy w transformacji Wielkiej Brytanii w naród rowerowy w ciągu ostatniej dekady - podkreślił Brailsford.

Pytanie - co dalej? Możliwy jest scenariusz, że pojawi się nowy sponsor, które przejmie grupę z dobrodziejstwem inwentarza. Tak polska firma CCC przejęła rok temu amerykańską licencję ekipy BMC w World Tourze.

Wycofanie Sky. Co z Michałem Kwiatkowskim?

Możliwe jednak, że grupa po sezonie 2019 po prostu przestanie istnieć. Michał Kwiatkowski nie ma powodów do obaw, będzie w gronie trzech, czterech kolarzy Sky, którzy wzbudzą największe zainteresowanie na transferowym rynku. Na pewno będzie miał mnóstwo ofert. Ba, możliwe, że torunianin na całym zamieszaniu zyska.

W elitarnej Sky trudno byłoby mu zrealizować marzenia o jeździe w roli lidera mocnej ekipy na Tour de France. Do tej pory taką szansę otrzymał jedynie w ubiegłorocznej Vuelcie, ale wtedy sam był przemęczony sezonem, a Sky wystawiła jeden z najsłabszych składów w swojej historii. Przy kontrakcie z nową ekipą mógłby wynegocjować sobie mocniejszą pozycję w największych wyścigach.

W nieco innej sytuacji jest Michał Gołaś, drugi torunianin w Sky. 34-letni kolarz powoli pewnie będzie przymierzał się do zakończenia kariery. Ale np. dla polskiej CCC, do której trafi w styczniu, wciąż jest bardzo atrakcyjnym nabytkiem.

- Na razie koncentrujemy się na najbliższym sezonie. Zespół jest otwarty na przyszłość i potencjał współpracy z nowym partnerem, jeśli nadarzy się właściwa szansa - mówi Brailsford.