Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Zawisza Bydgoszcz 1:2. Nasi w półfinale Pucharu Polski!

Redakcja
Śląsk Wrocław - Zawisza Bydgoszcz
Śląsk Wrocław - Zawisza Bydgoszcz Pawel Relikowski
Zawisza Bydgoszcz wygrał we Wrocławiu i awansował do półfinału Pucharu Polski.

Śląsk Wrocław - Zawisza Bydgoszcz 1:2 (0:0)
Bramki: Biliński (74) - Lewicki (69), Drygas (78).
ŚLĄSK: Wrąbel - Zieliński (89. Idzik), Celeban, Kokoszka, Dankowski (76. Bartkowiak) - Hateley, Hołota I- Ostrowski (76. Kaczmarek I), Flavio, Paraiba - Biliński
ZAWISZA: Węglarz - Kamiński, Nawotczyński, Stawarczyk I, Igumanović (88. Ciechanowski) - Kona I (81. Nykiel), Mica (18. Alawerdzaszwili) - Smektała, Drygas, Patejuk - Lewicki.
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).

Pomimo, że bydgoszczanie mieli w zanadrzu korzystny wynik z pierwszego meczu, to nie zamierzali bronić tego wyniku, tylko dążyli do zdobycia bramki, co postawiłoby ich w jeszcze lepszej sytuacji.

Niebiesko-czarni zaczęli spokojnie, ale przy nadarzającej się okazji próbowali zdobyć bramkę. Pierwszy kwadrans był spokojny. Potem próby Kamila Drygasa, Szymona Lewickiego czy Jakuba Smektały były minimalnie niecelne.

Emocje zaczęły się w drugim kwadransie. Po rzucie rożnym do sytuacji strzeleckiej doszedł Kamil Biliński, ale po jego strzale piłka minęła bramkę Damiana Węglarza. W odpowiedzi skontrowali zawiszanie. Lewicki znalazł się sam na sam z Jakubem Wrąblem, ale strzelił prosto w bramkarza Śląska.

Po przerwie bydgoszczanie zostali mocno zaatakowali i tylko interwencji Blażo Igumanovicia, który zablokował piłkę po strzale Krzysztofa Ostrowskiego, zawdzięczają, że nie stracili gola chwilę po wznowieniu gry. Potem bardzo dobrą okazję miał Paweł Zieliński, ale na szczęście posłał futbolówkę wysoko nad poprzeczką.

Zwycięstwo Zawiszy zapewnili Lewicki i Drygas czyli superduet, który najczęściej trafiał do bramek rywali jesienią. Najpierw Lewicki wykończył zespołową akcję bydgoszczan. A potem niebiesko-czarni wykazali się dużą determinacją. Nie załamała ich strata gola po strzale Bilińskiego. Tylko dążyli do wygrania spotkania. Po strzale Sylwestra Patejuka bramkarz Śląska odbił piłkę. Tom Hateley jeszcze uprzedził główkującego Lewickiego, ale do piłki dopadł Drygas i posłał potężną bombę w poprzeczkę. Futbolówka odbiła się od nogi Wrąbla i wtoczyła się do siatki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska