Barbara Czapiewska ze Sławęcina zaplanowała na poniedziałek domowe robótki, m.in. wekowanie papryki, ale nic z tego nie wyszło, bo przyjechała telewizja. I trzeba było pokazywać najpiękniejszą wieś w Pomorskiem.
W poniedziałek we Dworze Artusa w Gdańsku gmina Chojnice triumfowała dwukrotnie. W konkursie "Piękna wieś" Sławęcin zajął pierwsze miejsce, a w kategorii zagroda nierolnicza takie samo przypadło Marii i Janowi Brunkom z Nowej Cerkwi.
Jak w totka
- Dla mnie to jak wygrana w totka - cieszył się sołtys Kazimierz Sikora, który w towarzystwie Grażyny Białek i Kazimierza Czapiewskiego odbierał z rąk marszałka Jana Kozłowskiego i wicewojewody Michała Owczarczaka puchary, dyplomy i rozliczne nagrody.
- Jestem dumny, że mamy takie wsie i takich obywateli - mówił na gali w Gdańsku wójt Zbigniew Szczepański, który wraz z przewodniczącym Rady Gminy Tadeuszem Stelmaszykiem miał dla zwycięzców kwiaty.
Ale to nie wszystko. Bo Sławęcin otrzyma też - oprócz 35 tys. zł od marszałka - także 3 tys. zł z gminy, tyle samo dostał od starosty. Będzie jak znalazł na remont świetlicy.
- Dobrze się nam żyje w Sławęcinie - nie ukrywają Kazimierz Sikora, Grażyna Białek i Kazimierz Czapiewski. - Ludziom chce się coś robić, potrafią zakasać rękawy, mamy kabaret, prężne Koło Gospodyń Wiejskich. Są pomysły i nie brak chętnych do pracy.
Pieczony prosiak od sołtysa
A Maria i Jan Brunkowie musieli sprowadzić pomoc, by zapakować wszystkie nagrody do auta. - A jeszcze sołtys obiecał pieczonego prosiaka, a wójt zaprosił na obiad - śmiał się Jan Brunka. - To dla nas kompletna niespodzianka, bo żadnych przecieków nie było.
Piętnasta edycja konkursu "Piękna wieś" miała wyjątkową oprawę, odbywała się też w zacnym miejscu. A marszałek Kozłowski nie ukrywał, że cieszą go zmiany na wsi. - Jak jeżdżę, to widzę - mówił. - A to dobry przykład dla innych.