Artur Krause, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu wyjaśnia: - Wpłynęło kilkanaście zażaleń, więc decyzja nie jest prawomocna i będzie rozpatrywana ponownie.
Czyny uległy przedawnieniu
W prowadzonym śledztwie sprawdzano między innymi:
- czy prezes GTBS-u nie dopełnił obowiązków poprzez zaniechanie powiadomienia najemców lokali mieszczących się w blokach przy ul. Libelta, Żeromskiego i Kwiatowej o ich zbyciu
- czy sfałszowano podpisy lokatorów na liście powiadomień o możliwości pierwokupu lokali
- czy przy wniesieniu aportu w postaci bloków przy Libelta i Żeromskiego oraz Kwiatowej do GTBS -u zostały zachowane przepisy prawa
Co ustalono? - Czyny te uległy przedawnieniu - tłumaczy Artur Krause.
Przeczytaj również: GTBS kolejny raz przegrał sprawę w sądzie z mieszkańcami z ul. Libelta
Podpisy sfałszowano, ale są to "czyny mniejszej wagi"
Jeśli chodzi o ważność podpisów lokatorów, to do sprawdzenia ich autentyczności powołano biegłą z zakresu badania pisma ręcznego. - Ocenie poddano piętnaście podpisów - informuje rzecznik prasowy toruńskiej prokuratury.
W przypadku ośmiu z nich stwierdzono, że nie są prawdziwe.
I kontynuuje: - Ale są to czyny mniejszej wagi.
Z ustaleń śledczych wynika, że w tych przypadkach, za najemców lokali powiadomienia odbierali na przykład sąsiedzi lub pozostali członkowie rodziny. - Więc nie rzutowało to na brak wiedzy o możliwości wykupu - dodaje rzecznik prasowy.
Prokuratura również uznała, że wniesienie aportu w postaci budynków przy Libelta, Żeromskiego i Kwiatowej do GTBS-u nie było bezprawne.
Spółka chciała zyskać
W prowadzonym śledztwie badano także czy prezes naraził spółkę na straty majątkowe poprzez wystawienie na sprzedaż kamienic po zaniżonej cenie w trybie bezprzetargowym. - W naszej ocenie wystawienie nieruchomości na sprzedaż było jednak nastawione na osiągnięcie zysku dla spółki i nie narażało jej na straty - zaznacza prokurator Artur Krause.
Czytaj też: Sprzedani lokatorzy poszli do prokuratury
Śledztwo trwało ponad rok.
Próbowaliśmy skontaktować się z Kazimierzem Piotrowskim, szefem GTBS-u, ale jak poinformowano nas w sekretariacie spółki, prezes w piątek był na urlopie.
Przypomnijmy, że przed Sądem Okręgowym w Toruniu toczą się sprawy o uznanie transakcji sprzedaży budynków za nieważną wytoczone GTBS-owi przez lokatorów. Dwie z nich spółka przegrała. Wyroki nie są prawomocne. Kolejne rozprawy dotyczące następnych bloków 7 i 11 lutego.
Czytaj e-wydanie »