https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczna śmierć w żwirowni w gm. Lubicz. Czy i kto zawinił? Jest śledztwo!

Małgorzata Oberlan
Czy i kto zawinił? Czy Robert D. w żwirowni w gminie Lubicz pracował w bezpiecznych warunkach? Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód wszczęła śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku przy pracy, do którego 23 stycznia br. doszło na terenie żwirowni - przekazuje Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury.
Czy i kto zawinił? Czy Robert D. w żwirowni w gminie Lubicz pracował w bezpiecznych warunkach? Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód wszczęła śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku przy pracy, do którego 23 stycznia br. doszło na terenie żwirowni - przekazuje Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury. Polska Press (wszystkie fot.)
Toruńska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tragicznej śmierci 40-letniego pracownika na terenie żwirowni w gminie Lubicz. Chce wyjaśnić, czy ktoś swoimi zaniedbaniami nie naraził Roberta D. na niebezpieczeństwo. Podobno mężczyzna pracował sam przy maszynie i gdy wciągnęła mu rękę, nikt nie był mu w stanie pomóc.

W piątek, 31 stycznia, toruńska prokuratura w oficjalnym komunikacie podała, że wszczęła śledztwo w sprawie śmiertelnego wypadku przy pracy, do którego 23 stycznia br. doszło w gminie Lubicz. Postępowanie ruszyło 28 stycznia, a prowadzi je Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód.

-Przedmiotem śledztwa jest niedopełnienie obowiązków w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy i przez to narażenia pracownika Roberta D. na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w wyniku czego nieumyślnie spowodowano jego śmierć, którą poniósł na miejscu wskutek doznanego urazu wielonarządowego oraz wstrząsu pourazowego - wyjaśnia prokurator Andrzej Kukawski, rzecznik toruńskiej prokuratury.

Dodajmy, że opisany czyn zagrożony jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Śmierć na miejscu. Jak i dlaczego zginął Robert D. w żwirowni?

Jak podaje prokuratura, do tragedii doszło w dniu 23 stycznia br. , około godz. 14.40, na terenie żwirowni w jednej z miejscowości na terenie gminy Lubicz.

40-letni pracownik został znaleziony przy jednej z maszyn – podajniku do odsiewania kruszywa. - Jego ciało, a w szczególności kończyny górne, zostały wciągnięte w wał - przekazuje rzecznik prokuratury.

Na miejsce wypadku udał się dyżurny prokurator, gdzie przy współpracy funkcjonariuszy Policji z Komisariatu w Dobrzejewicach przeprowadzono oględziny oraz wykonane inne czynności w niezbędnym zakresie (w trybie art. 308 Kodeksu postępowania karnego). Na miejscu obecny był także przedstawiciel Państwowej Inspekcji Pracy.

- Na podstawie oględzin zewnętrznych i wewnętrznych zwłok zmarłego pracownika przeprowadzonych 24 stycznia br. ustalono, że przyczyną zgonu był uraz wielonarządowy i związany z tym wstrząs - informuje prokurator Andrzej Kukawski.

Co wiadomo nieoficjalnie o dramacie? "On pracował sam. Nie mógł wyłączyć sprzętu"

Nieoficjalnie wiadomo, że Robert D. przed śmiercią sam obsługiwał sprzęt sam. W pobliżu nie było osoby asekurującej. W pewnym momencie maszyna wciągnęła rękę mężczyzny. Nie dał rady się oswobodzić i urządzenie zmiażdżyło mu rękę.

"On pracował przy tej maszynie sam. Nie mógł rozłączyć sprzętu i się wykrwawił. Nikt mu nie pomógł, bo nikogo tam nie było. Dopiero ok. 15:00 znalazł go inny pracownik żwirowni" - powiedział jeden z sąsiadów Roberta D. reportowi portalu O2.pl.

Ten portal podaje, że Robert D. był blisko zakończenia zmiany w pracy. "Od momentu zgonu do momentu znalezienia ciała nie minęło wiele czasu. Chociaż na miejscu błyskawicznie pojawili się ratownicy medyczni i podjęli akcję reanimacyjną, życia mężczyzny nie udało się uratować" - ustalił O2.pl.

W "Nowościach" do sprawy będziemy wracali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska