Zdaniem mieszkanki Śliwic o zebraniu poinformowano zbyt późno. - Żadnego ogłoszenia, o wszystkim dowiaduję się dziś z "Pomorskiej". Uważam, że to celowe wprowadzanie w błąd - mówi Aleksandra Matusiewicz-Demirska. - Wójt boi się spotkać z mieszkańcami, którzy na pewno będą chcieli go rozliczyć z wyborczych obietnic.
Poza tym dwa lata temu mieszkańcy prosili, żeby spotkania odbywały się w sobotę lub niedzielę. Tymczasem zebranie zaplanowano na poniedziałek.
Daniel Kożuch tłumaczy, że termin był ustalany z sołtyską w czwartek. - Ogłoszenia były od razu wydrukowane i rozwieszone. Robiła to pani sołtys i stażystka - mówi Kożuch. - A w niedzielę informację ogłosił ksiądz.
Niedzielny termin spotkania nie pasował wójtowi, bo był na uroczystości rodzinnej. - Proponowałem, żeby mieszkańcy spotkali się beze mnie, ale pani sołtys wolała przełożyć spotkanie na poniedziałek - dodaje.
Na wczorajsze zebranie był również zaproszony starosta. - Po to, żeby można było bezpośrednio zapytać o drogi czy inwestycje powiatowe. Nie każdego stać na podróż do Tucholi - tłumaczy wójt.
