Pierwsza naleśnikarnia "Manekin" powstała pięć lat temu przy ul. Wysokiej. Założył ją Radosław Kozak, który wpadł na ten pomysł podczas swoich podróży, m.in. po Francji i Włoszech, gdzie dania naleśnikowe są bardzo popularne.
- Tam sprzedawane są naleśniki krepsy, podawane w odwrotny sposób niż u nas, czyli stroną zamykaną na górze. Nasz naleśnik jest okrągły, składany i serwowany nieco inaczej. Do niego proponujemy różne sosy - opowiada Piotr Ochocki, kierownik "Manekina" przy ul. Wysokiej.
Właściciel toruńskiej naleśnikarni postanowił dostosować menu do polskich tradycji i preferencji. Powstały więc naleśniki: z mięsem mielonym, kiełbasą, serem i ziołami, z owocami, a także ruskie z serem i ziemniakami.
Później pan Radek otworzył dwa kolejne "Manekiny", przy ul. Gagarina, w osiedlu studenckim na Bielanach, i na Rynku Staromiejskim.
- "Manekiny" tylko z pozoru są takie same. Te przy ul. Gagarina i Wysokiej odwiedzają głównie studenci, a na Rynku Staromiejskim najczęściej spotkać można ludzi biznesu i turystów - mówi pan Piotr. Tam też menu jest bogatsze; są naleśniki z krewetkami, lazania naleśnikowa, rosół z makaronem z ciasta naleśnikowego, naleśniki z oscypkiem, przeróżne sałatki. W ofercie podstawowej jest ok. 40 rodzajów naleśników. Ich ceny kształtują się od 3 do 12 zł.
Ciasto na naleśniki w "Manekinie" przygotowywane jest według tradycyjnej
domowej receptury
na bazie naturalnych składników.
Największym powodzeniem cieszy się "wytrawna dziesiątka" - z mięsem mielonym, żółtym serem i ziołami. Ze słodkich - naleśnik z bananem i czekoladą. Naleśniki z "Manekina" są bardzo treściwe i sycące. - Zdarzają się nieświadomi tego klienci z innych miejscowości, którzy od razu, pomimo delikatnych sugestii kasjerki, zamawiają dwa naleśniki. I potem ich nie zjadają - śmieje się pan Piotr.
Ale są i tacy stali klienci, najczęściej panowie słusznej postury, którzy od razu zamawiają dwa naleśniki - wytrawny i słodki, i wcale nie mają dosyć.
Dlaczego toruńska naleśnikarnia nazywa się "Manekin"? - _Tak po prostu. W tej chwili symbolika pozostała głównie w logo, choć w lokalu przy ul. Wysokiej stoją jeszcze dwa manekiny. Wcześniej było ich więcej, w międzyczasie zmienił się jednak trochę wystrój, np. drewniane toporne stoły, zastąpiły także drewniane, ale smuklejsze - _odpowiada pan Piotr.
Pan Piotr związał się z "Manekinem" cztery lata temu. Zaczynał od pracy barmana jeszcze na III roku bibliotekoznawstwa - stał za barem, potem został kierownikiem lokalu przy ul. Gagarina, a teraz ponownie wrócił na ul. Wysoką. Uwielbia gotować i czytać, ostatnio najchętniej Pałkiewicza i inne książki podróżnicze.
Pan Piotr zdradził nam przepis na farsz do "wytrawnej trójki" ze skwarkami i "wegetariańskiej jedynki", nazywanej przez niektórych
"studenckim naleśnikiem":
(składniki na 4 osoby)
1 kilogram obranych ziemniaków
400 gram twarogu półtłustego
150 g cebuli
sól, pieprz.
Ziemniaki gotujemy. Cebulę kroimy w kostkę i smażymy na oleju na złoty kolor. Ugotowane, ostudzone ziemniaki kroimy drobno, jak do sałatki warzywnej. Twaróg rozkruszamy na drobne cząstki. Wszystkie składniki mieszamy razem i przyprawiamy solą i pieprzem.