https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słodycz gorzkich wspomnień

Renata Kudeł
Karolina Matusiak prezentuje haiku -  tradycyjną japońską formę poetycką.
Karolina Matusiak prezentuje haiku - tradycyjną japońską formę poetycką. Fot. WOJCIECH ALABRUDZIŃSKI
Przygoda włocławianki Karoliny Matusiak z językiem japońskim rozpoczęła się siedem lat temu.

     Zwykle ci, którzy pasjonują się Japonią, zachwycają się kulturą tego kraju. W przypadku Karoliny Matusiak fascynacja wzięła się z zainteresowania językiem - Jestem absolwentką filologii polskiej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika - mówi. Pracę magisterską napisała z językoznawstwa. - Już po dyplomie miałam okazję uczestniczyć w zajęciach Studium Kultury Języka Japońskiego, prowadzonych przez rodowitych mieszkańców tego kraju - mówi. - Od razu wiedziałam, że jest to coś, czemu chcę się poświęcić - przyznaje. Dziś, po siedmiu latach nauki języka, poznawania kultury i obyczajowości Japonii, wciąż odnajduje wielką satysfakcję w tym, co robi.
     Co japonista może
     robić we Włocławku? Dlaczego nie zdecydowała się na pracę w Warszawie, czy w innym dużym ośrodku? - Bo kocham Włocławek - twierdzi Karolina Matusiak. Jej pasję "odkryła" Szkoła Językowa Greenwich. Okazało się, że we Włocławku jest wielu młodych ludzi, którzy interesują się kulturą, animacją, wreszcie - grami komputerowymi. - Kiedy zaczęłam prowadzić lekcje japońskiego w Greenwich, wspólnie przeżywaliśmy piękną, poznawczą przygodę - przyznaje. - To była moja pierwsza grupa uczniów, naprawdę wspaniała, od której ja także wiele się nauczyłam - mówi pani Karolina. - To byli ludzie pozytywnie zakręceni, zafascynowani komiksem, filmem, kulturą Japonii.
     Czy język japoński jest trudny? - To raj dla semantyka - przyznaje pani Karolina. - Japoński jest chyba najbogatszym językiem na świecie! Czy jest trudny? Nie ma co prawda ortografii, gramatyki, ale trzeba wiele samozaparcia, by poznać jego tajniki...
     Karolina Matusiak bada historię i kulturę kraju Kwitnącej Wiśni. To ją zajmuje bardziej niż współczesność. Marzy o podróży do Japonii - to marzenie ma się wkrótce zrealizować. Na pewno dane jej będzie zobaczyć, jak żyją mieszkańcy tego kraju. - Wbrew temu, co się o nich sądzi, Japończycy nie tylko pracują, ale też
     _kochają różne święta
     - mówi Karolina Matusiak. - _Nie obchodzą co prawda, ze względu na religię, Bożego Narodzenia, ale żywiołowo celebrują odejście starego roku i nadejście nowego. Noworoczne świętowanie nazywa się shogatsu. Pije się wówczas specjalny rodzaj sake, zapewniający długowieczność i je zupę z ciasteczkami ryżowymi w środku, by zatrzeć gorzkie wspomnienia z mijającego roku.

     Domy dekoruje się
     gałązkami sosny i festonami ze słomy, które odganiają złe moce. - Moje ulubione święto japońskie to jednak nie shogatsu, lecz tana-bata - przyznaje Karolina Matu-siak. - Wywodzi się z chińskiej legendy o romantycznym, odbywającym się raz do roku spotkaniu dwóch gwiazd na Mlecznej Drodze: Ataira i Wegi. Tego dnia ludzie wypisują marzenia na paskach kolorowego papieru, przytwierdzonych do gałęzi bambusa. - U Japończyków fascynuje mnie poczucie wspólnego dobra, które przeniosłabym do Polski oraz wzajemna życzliwość - mówi pani Karolina. Jest w nich też, zdaniem włocławian skłonność do zadumy i kontemplacji. Jak żaden inny naród potrafią oglądać kwiaty...
     **

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska