Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślubne przesądy i dawne zwyczaje weselne. Co przyniesie młodym szczęście?

AGW
Dawniej unikano organizowania wesel w maju i listopadzie, bo małżeństwa zawarte w tym czasie miały być nieszczęśliwe. Lato też nie było dobrym terminem. O ślubno-weselnych zwyczajach i przesądach opowiada etnograf.

Lato to dziś sezon ślubno-weselny, ale nie zawsze tak było. Kiedyś na wsi był to czas intensywnych prac polowych, w XIX i jeszcze długo w XX wieku - w większości ręcznych. - Preferowanym okresem był karnawał - tłumaczy Agnieszka Kostrzewa, kustosz z Działu Folkloru i Kultury Społecznej w Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu. - Bogatsi żenili się również na przednówku. Oczywiście, w okresach postnych i adwencie również wesel nie urządzano.

Z weselem wiąże się wiele tradycji, szereg zwyczajów, a nawet przesądów. Jak nasi pradziadkowie świętowali zawarcie związku małżeńskiego? - Dawne wesele było jednym z najbardziej zrytualizowanych obrzędów rodzinnych, przebiegających wg konkretnego scenariusza (i to niezależnie od regionu) - wyjaśnia znawczyni folkloru. - Wynikało to stąd, że wesele to jeden z tzw. obrzędów przejścia, czyli takich, które pomagały zakończyć jeden i przejść do następnego, ważnego etapu życia - dodaje Agnieszka Kostrzewa. Dziś próbujemy pomijać niektóre elementy, czasem wręcz zrywać z tradycją, okrajamy np. oczepiny. A co przetrwało?

Nasza rozmówczyni wymienia:. - Wesele było częścią zaślubin; w skład całego cyklu obrzędowego wchodziły m.in: rainy (swaty), zmówiny, zapraszanie gości, rozpleciny, błogosławieństwo, ślub, wesele z oczepinami, przenosiny do męża.

- Jeśli chodzi o zwyczaje lokalne zachowane do dziś, to oczywiście nasuwa się tutaj znany na Pomorzu i w Wielkopolsce obyczaj pochodzący z Niemiec, tzw. Polterabend. Tłuczenie szkła na szczęście przez sąsiadów i dokładne uprzątnięcie stłuczki przez młodą może oznaczać koniec starego i początek nowego życia, w tradycyjnej kulturze spełniało funkcję ochronną: hałas odstraszał złe duchy - opowiada przedstawicielka toruńskiego etnografika. Wielu mieszkańców regionu mówi dziś o biciu butelek, „idziemy na butelki”.

Ślubne przesądy - co przynosi szczęście, a co pecha?

Społeczeństwo, zwłaszcza na wsi, było przesądne. Przykłady złych wróżb:

  • spotkanie w drodze do kościoła konduktu żałobnego lub księdza.
  • zachmurzone niebo, deszcz, burza, błoto na drodze,
  • kołacz (korowaj), który popękał w trakcie pieczenia.
  • jeśli w trakcie wesela świeca zgasła, to oznaczało to, że ten z małżonków, po którego stronie stała, szybko umrze
  • pozostawienie w domu przez młodych obrączek, rękawiczek czy kwiatów.

Dobrą wróżbą była ładna pogoda i jasno palące się świeczki - wskazywały na szczęśliwe pożycie.

Istniały zachowania magiczne związane ze ślubem, weselem czy późniejszymi przenosinami kobiety do męża.

  • W trakcie drogi do ślubu, Panna młoda powinna usiąść na własnej dłoni, żeby przez pierwsze pięć lat małżeństwa nie było dzieci.
  • Gdy młoda siadała na wóz przed wyjazdem do ślubu, pod siedzenie wkładano miotłę, żeby panny szybciej wyszły za mąż, „żeby je wymiotło”.
  • W czasie przeprowadzki panny młodej do domu rodzinnego męża kobiety zakrywały otwór w piecu, żeby młoda w niego nie spojrzała, bo teściowa mogłaby wtedy umrzeć. Gdy pan młody, co zdarzało się rzadko, miał zamieszkać w domu rodzinnym żony, pierwszą wykonaną przez niego czynnością musiało być przyniesienie wiadra wody.
  • Wierzono również, że aby zapewnić sobie trwałe pożycie, przez kolejne 7 dni po ślubie młodzi powinni przebywać ciągle razem, nigdzie nie wyjeżdżając, a dziewczyna nie powinna w tym czasie chodzić do rodzinnego domu.
  • By podporządkować sobie męża, młoda zarzucała wybrankowi welon na nogi tak, żeby tego nie zauważył
  • Przed wyjazdem do kościoła młodych obsypywano owsem – zapewniało to bogactwo oraz płodność.

Unikano organizowania wesel w maju i listopadzie - małżeństwa zawarte w tym czasie miały być nieszczęśliwe

Dawne ślubne zwyczaje na polskiej wsi

Tak jak współcześnie, istotny był strój, zwłaszcza strój panny młodej. - Przed XIX w. nie był to nawet strój regionalny. Dla każdej dziewczyny inny, był rodzajem kostiumu przeznaczonym wyłącznie na tę okazję, mógł zostać użyty jeszcze tylko raz - jako strój pośmiertny dziewczyny. Potem, w XIX i w XX w, pojawiają się stroje regionalne, by - po I wojnie światowej - coraz częściej ustępować miejskim sukniom. Najczęściej białym, ale czasem również niebieskim i czarnym, do których zakładano biały tiulowy welon i wianek - opowiada Agnieszka Kostrzewa. Do ślubu ubierały pannę młodą druhny, czasem specjalnie wybrana kobieta - matka chrzestna lub starościna weselna. Strój męski miał być odświętny, z przypiętym bukiecikiem.

Nie było sal bankietowych, przyjęcie weselne odbywało się w domu, jak mówi nasza rozmówczyni - najczęściej u panny młodej, bo większość rytuałów dotyczyła właśnie jej, choć zdarzały się przypadki odbywających się równolegle 2 uczt w ramach jednego wesela. - U prawosławnych za to na ogół weselono się w domu, do którego młoda miała dopiero wejść, czyli u jej męża.

Najważniejszym obrzędem tradycyjnego wesela były oczepiny jako rytualne przejście panny młodej do grupy kobiet zamężnych. W wielu regionach przy tej okazji śpiewano jedną z najstarszych pieśni weselnych, tzw. Chmiela.

- Na Pomorzu, np. na Kociewiu do czasów obecnych, weselników w trakcie uczty odwiedzają tzw. „maszki”. Są to przebierańcy, którzy dokazują oczekując zapłaty (niegdyś w postaci poczęstunku). Obecnie ich występy traktowane są jedynie jako nieszkodliwe wygłupy, ale w czasach dawniejszych miały znaczenie symboliczne - podkreśla kustosz. - Była to jedna z magicznych praktyk przedchrześcijańskich mająca zapewnić płodność i dostatek młodym małżonkom.

Jeszcze w latach 30. XX w. kolor czarny był postrzegany jako bardzo odświętny, elegancki, a przy tym uniwersalny. W związku z czym czarny strój (często jedyny „lepszy”) wykorzystywany był w wielu sytuacjach wymagających szykownego stroju. Czarna suknia ślubna nie była więc taką rzadkością.

Nowożeńcy ze wsi Sucha (Bory Tucholskie) z lat 30. XX w. Panna młoda ma czarną suknię
Nowożeńcy ze wsi Sucha (Bory Tucholskie) z lat 30. XX w. Panna młoda ma czarną suknię Robert Pokora, ze zbiorów MET
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska