Służby miejskie w Grudziądzu analizują swoje ubiegłoroczne statystyki. Są w nich także nietypowe interwencje

- Aż pięć osób padło ofiarami zabójców - mówi Marzena Solochewicz-Kostrzewska z grudziądzkiej policji
(fot. Piotr Bilski)

"Pomorska" poprosiła trzech przedstawicieli służb miejskich o podsumowanie ubiegłego roku.
- W 2009 zdecydowanie poprawiła się sytuacja na drogach w mieście i powiecie - mówi nadkom. Marzena Solochewicz-Kostrzewska, oficer prasowy grudziądzkiej policji. - Było mniej wypadków i kolizji, mniej rannych i zabitych w porównaniu do 2008 roku. Na drogach zginęło pięć osób. Rok wcześniej aż 22. Dzięki wzmożonym kontrolom i akcjom policyjnym zatrzymaliśmy więcej pijanych kierowców.

Plaga zabójstw

- Coraz więcej osób dzwoni do nas z prośbą o pomoc - cieszy się Jan Przeczewski, szef strażników miejskich
(fot. Piotr Bilski)

Niestety, w 2009 roku aż pięć osób zostało pozbawionych życia. Wszystkich zabójców ujęto. Rok wcześniej w podobny sposób zginęła jedna osoba.

W porównaniu do poprzedniego roku przybyło kradzieży z włamaniami. Zanotowano ich o 285 więcej. - Mamy do czynienia z plagą drobnych kradzieży. Ludzie włamują się do piwnic po węgiel, przewody, a nawet ziemniaki czy konfitury - dodaje rzecznik Solochewicz-Kostrzewska. - Trudno złapać takich złodziei.

W policyjnych statystykach nie zabrakło nietypowych interwencji. W marcu mundurowi, po pościgu ulicami miasta, zatrzymali motocyklistę, który w trakcie szaleńczej jazdy "nazbierał" 68 punktów karnych. Pościg zarejestrowała kamera w radiowozie. W lipcu z kolei, dzięki przytomności grudziądzkich funkcjonariuszy, uratowano mężczyznę, który zamierzał popełnić samobójstwo w Londynie. Miesiąc temu nasi policjanci uratowali chorą na cukrzycę kobietę, która zadzwoniła po pomoc.

Ubiegłoroczna służba strażników miejskich też nie była lekka. Choć czasami w ich pracy bywało... zabawnie.

Strażnicy zmagali się z pijakami i piratami

- Ratowaliśmy ludzi i dobytek 1.794 razy - mówi kapitan Dariusz Sengerski z Państwowej Straży Pożarnej
(fot. Piotr Bilski)

- Na przełomie lutego i marca poprosiła nas o interwencję właścicielka gospodarstwa rolnego. Powiedziała, że ma obsiane 30 hektarów ziemi rzepakiem i mamy przyjechać przegonić ptaki, bo jej ziarna wydziobują - śmieje się Jan Przeczewski, szef grudziądzkich strażników. W 2009 roku zatrzymano ponad 5 tys. osób, które piły alkohol w miejscach publicznych.

Rekordzista miał ponad 5 promili alkoholu we krwi. "Rekordowe" wyniki zanotowali także piraci drogowi. Fotoradary municypalnych uwieczniły na zdjęciu kierowcę pędzącego ul. Chełmińską prawie 140 km na godzinę.

Oczywiście, złe zachowanie czy na ulicy, czy też "za kółkiem" nie było pobłażane. Strażnicy w ubiegłym roku wystawili ponad 4.700 mandatów na kwotę 641 tys. zł.

Z kolei strażacy zawodowi i ochotnicy aż 1794 wyjeżdżali, aby ratować ludzi i ich dobytek. Ugasili prawie 800 pożarów - w tym ogień w kinie Tivoli i przedszkolu przy ul. Jaśminowej. Wyjeżdżali także do wypadków. Nawet lotniczych. W sierpniu w Lisich Kątach ściągali z drzewa szybowiec.

Grudziądzcy strażacy zdjęli również z drzew dziewięć kotów, wyciągnęli ze studzienek dwa psy i uratowali dwa przymarznięte łabędzie.