Z posiedzenia Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego biło spokojem. Strażacy, policja, służby sanitarne i weterynaria są przygotowane, bo w powiecie aleksandrowskim nie pierwszy raz ogłasza się alarm w związku z wiosenną powodzią.
Od wczoraj przygotowana jest gmina Aleksandrów Kujawski. Tu wodą zagrożone są Wołuszewo, Otłoczyn i Słońask Dolny. Zagrożone, jeśli chodzi o bezpieczeństwo ludzi i zwierząt, ale uprawy i łąki rolników już są pod wodą. W sumie 400 hektarów. To efekt spuszczanej wody z zapory włocławskiej - 4 tys. 300 metrów na sekundę.
- Dlaczego dopiero teraz opróżniają zbiornik? Nie można było po trochu tej wody spuszczać wcześniej? - pytają gospodarze.
- Dla rolników to prawdziwy dramat - mówi wójt Andrzej Olszewski. Objeżdża co parę godzin gminę i wszędzie słyszy te same pytania: - Jak mamy gospodarować? Czym karmić zwierzęta?
Wielka woda budzi ciekawość. Jest piękna pogoda, więc nad Wisłę w Ciechocinku ciagną spacerowicze i rowerzyści. Najchętniej spacerują po wałach, bo tam widać, jak rzeka przybiera. - Policja będzie reagować. Po wałach nie wolno chodzić - uzgodniono na dzisiejszym posiedzeniu w starostwie.
Wały monitorują także strażacy, i zawodowcy, i ci z OSP. Wypatrują dziur, zrobionych przez zwierzęta i miejsc przesiąkania wody. Łatwo nie mają, bo w wielu miejscach wały porastają chwasty i trawa do kolan.
W Nieszawie mieszkańcy od rana przyglądają się, co się stało z ich promami (miasto ma dwa, jeden przycumowany służył w ubr jako kawiarnia). Nie zabezpieczono ich jak należy i fala rzuciła jeden na teren przy parkingu, drugi przy boisku. W ubiegłych latach prom, który woził ludzi i pojazdy chroniono przed falą przestawiając go nieco dalej w kierunku Włocławka, zarzucano dwie kotwice i przywiązywano do dwóch potężnych drzew. W tym roku tego nie zrobiono
- Nie dziwię się, jak przy dużej fali puści stalowa lina i prom popłynie w siną dal - mówi jeden z pracowników obsługujących prom w poprzednich latach.
Spokojnie czeka na duża falę wójt gminy Waganiec. Tu woda może coi najwyżej zalać nieużytki w Wólnem, Szpitalce i Przypuście. Zrezygnował nawet z całodowoych dyżurów w urzędzie.
Czuwają strażacy w gminie Raciążek. Tu woda może zagrozić Siarzewu.
Czytaj e-wydanie »