Jak czytamy, przez pierwsze dni inwazji Rosji na Ukrainę, rodzina Stepana ukrywała się w piwnicy. Przez tydzień nie mieli prądu. Wreszcie udało im się przedostać na dworzec kolejowy w Charkowie.
Po 20-godzinnej podróży dojechali do Lwowa, a następnie udali się na granicę z Polską, gdzie spędzili 9 godzin w kolejce.
Gdy znaleźli się na polskim terytorium, skontaktowało się z nimi Światowe Stowarzyszenie Influencerów i Blogerów z siedzibą w Monako. Pomogło ono rodzinie Stepana dostać się do Francji.
– Zostaniemy tam dopóki nie będziemy mogli wrócić do domu. Jesteśmy cali. Bardzo martwimy się o naszych bliskich na Ukrainie i zrobimy wszystko co w naszej mocy by pomóc naszemu krajowi – deklarują.
Kotek Stepan ma ponad 1,1 mln obserwujących na Instagramie. Stał się słynny z nagrań i zdjęć, na których siedzi ze zrelaksowaną miną przy stole.
