Zobacz wideo: Oskarżeni w sprawie śmierci dziecka. Chłopiec dostał śmiertelną dawkę leków
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy na wniosek prokuratora wysłuchał uzupełniającej opinii biegłego psychiatry w sprawie Stelli F., 40-letniej matki dwóch niespełna dwumiesięcznych bliźniaków, które znaleziono martwe w mieszkaniu F. na bydgoskim Okolu. To historia z lutego 2020 roku.
- Biegły podczas niejawnego posiedzenia sądu opiniował inaczej, niż wynikało to z poprzedniej ekspertyzy, ale co do poczytalności w trakcie zdarzenia, absolutnie nie - mówi prok. Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. - Różnice dotyczyły oceny obecnego stanu zdrowia.
Śledczy nie wykluczają jednak, że będą wnioskować o jeszcze jedną opinię. Wcześniej prokurator skierował do sądu wniosek o umorzenie połączony z zastosowaniem środków zabezpieczających.
- Pierwotna myśl, która towarzyszyła kwalifikacji tego czynu, była taka, czy mamy do czynienia z dzieciobójstwem - wyjaśniał prok. Marszałkowski, krótko po tym, kiedy skierowano do sądu wniosek o izolowanie podejrzanej. - Tego przestępstwa jednak nie konstytuuje fakt, że jedna osoba jest rodzicem, a druga dzieckiem, tylko fakt, że do zabójstwa dochodzi w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu.
To znaczy, poród wywiera taki wpływ na psychikę rodzącej kobiety, że ona dopuszcza się tego czynu. Istniała możliwość - tłumaczy śledczy - że biegli będą uważali, iż należy przyjąć, że takie zjawisko nastąpiło. Stwierdzili jednak, że w tym przypadku nie mieliśmy do czynienia z taką sytuacją.
To Cię może też zainteresować
Sąd jeszcze nie podjął decyzji w sprawie 40-letniej bydgoszczanki, która została zatrzymana na początku 2020 roku w związku ze śmiercią jej dwojga małych dzieci. Orzeczenie, kiedy zapadnie, formalnie zamknie sprawę prowadzoną przez bydgoskich śledczych.
Ostatecznie sprawa została jednak zakwalifikowana jako zabójstwo.
Wzięła leki
Sąd może w takiej sytuacji stwierdzić, że dana osoba popełniła dany czyn, a jednocześnie miała zniesioną zdolność rozpoznania czynu i pokierowania swoim postępowaniem.
- Uznaje ją za sprawcę danego czynu, a z uwagi na swój stan psychiczny, nie ponosi ona winy. I wówczas prawo przewiduje taką możliwość, że zamiast ukarania takiej osoby, umieszczenie jej w zakładzie psychiatrycznym - dodaje prokurator. - Sąd jeszcze nie wydał orzeczenia
Tragedia rozegrała się 10 lutego ubiegłego roku w mieszkaniu w kamienicy przy ul. Kanałowej na bydgoskim Okolu. Tamtego dnia przed godziną 13. policja została zaalarmowana o zdarzeniu przez Wojewódzkie Centrum Powiadamiania. Dzieci nie miały na ciele obrażeń. Martwe bliźniaki znalazła w mieszkaniu sąsiadka, którą ojciec dzieci miał poprosić o pomoc w opiece nad maleństwami. Musiał na krótko opuścić mieszkanie, zostawił niemowlaki pod okiem żony. Ta jednak przechodziła depresję poporodową. Dzieci, kiedy znaleziono je, były nieprzytomne i mokre. Pierwsze wnioski śledczych szły w kierunku, że matka mogła utopić dzieci.
40-letnia Stella F. pozostawała pod opieką psychiatry. W dniu, kiedy doszło do tragedii, ona sama również została przewieziona do szpitala w ciężkim stanie. Stwierdzono, że zażyła leki.
