Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć musi mieć dla nas twarz

Rozmawiał ADAM WILLMA
Dominik Antonowicz, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Dominik Antonowicz, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. archiwum GP
- Jeśli tragedia nie trafi na czołówki, dla większości z nas zwyczajnie jej nie będzie - mówi Dominik Antonowicz, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

- Trzy ofiary w Bostonie i 55 w Iraku. Boston nie schodził z czołówek przez trzy dni, Bagdad jedynie przemknął między depeszami. Jak obliczyć poziom tragizmu?
- Czytałem wieczorem żonie te nagłówki depesz z mocno mieszanymi uczuciami.

- Bo nawet śmierć nie jest jedna dla wszystkich?
- Nigdy nie była. W Iraku zginęły tylko liczby, w Bostonie - konkretni ludzie. Śmierć musi mieć twarz, nazwisko i wiek, żebyśmy się nią przejęli. Zabici w Iraku nie doczekali się medialnej prezentacji. Nie wiemy, co robili w życiu, jakimi byli ludźmi, nie widzieliśmy ich zdjęć rodzinnych. Są kolejnymi ofiarami wojny, które miały pecha urodzić się pod szerokością geograficzna, pod którą życie człowieka jest stosunkowo tanie.

- Srebrenica to nasza szerokość, a na oczach milczącej Europy w 1995 roku rozstrzelano tam 8 tys. ludzi.
- Żyjemy w świecie kreowanym przez media. Dziś w jeszcze większym stopniu niż w 1995 roku. To, jak ludzie postrzegają tragedię innych, ma związek z tym, jak zostanie nam ona przedstawiona. Najczęściej nie poświęcamy czasu na własną analizę wydarzeń, ale kupujemy wersję serwowaną przez telewizję. Jeśli tragedia nie trafi na czołówki, dla większości z nas zwyczajnie jej nie będzie. Zwłaszcza telewizja jest medium, które musi operować obrazem. Jeśli obrazu nie ma, informacja źle się sprzedaje.

Przeczytaj również: Kto przekazuje informację, ma władzę

- A przyzwoitość?
- Przyzwoitość jest ważną cnotą, ale jak pan dobrze wie, główną siłą, która rządzi mediami nie jest przyzwoitość, lecz zainteresowanie odbiorców, czyli popyt na informację. Tradycyjne media nadal są głównym przekaźnikiem i selekcjonerem informacji. Niestety, w coraz większej mierze również kreują informacje. Mają do dyspozycji nowe narzędzia, które w łatwiejszy sposób pozwalają jednym wydarzeniom nadać większą rangę, a inne przedstawić jako mniej spektakularne niż są w rzeczywistości. Informacja o tragicznej w skutkach powodzi w Ameryce Południowej nie jest w stanie skupić uwagi widzów i czytelników. Natomiast Boston postrzegamy jako część naszego świata, świata wychowanego na amerykańskiej narracji. Skądinąd znacznie bardziej przyciąga nasza uwagę śmierć wyjątkowa niż śmierć, która jest na porządku dziennym.

- Bardziej katastrofa niż wypadek?
- Oczywiście. Chociaż, jak wiadomo, w wypadkach ginie znacznie więcej ludzi niż w wielkich katastrofach kolejowych i lotniczych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska