Karetka pogotowia wezwana przez pracownika Szkoły Podstawowej nr 15 w Opolu była na miejscu po kilku minutach. Ratownicy przejęli akcję reanimacyjną. Dziewczynki nie udało się jednak uratować.
- Chcielibyśmy uszanować wolę rodziców, którzy nie chcą udzielania informacji o tym zdarzeniu opinii publicznej - wyjaśnia Katarzyna Oborska-Marciniak, rzeczniczka opolskiego ratusza.
Dyrekcja szkoły od razu zapewniła wsparcie psychologiczne uczniom oraz nauczycielom. Są również w stałym kontakcie z poradnią psychologiczno-pedagogiczną.
- Opieką psychologiczną objęto w sumie ponad 400 uczniów z klas 4-8 - dodaje.
Na miejscu byli również funkcjonariusze, którzy pod nadzorem prokuratury, ustalali przyczyny tej tragedii. Jak udało nam się ustalić, do śmierci dziewczynki doszło w sposób naturalny.
