Zobacz wideo: Szczepienia w szkołach wciąż za mało popularne
Biegły lekarz z zakresu medycyny sądowej wykluczył jakoby uraz miał być przyczyną śmierci maleńkiej dziewczynki. Dlatego pobrano materiał do dalszych badań.
Jednak śledczy na podstawie zgromadzonego dotąd materiału dowodowego, między innymi przesłuchań świadków i dokumentacji medycznej dziecka, postawili zarzuty zatrzymanym rodzicom sześciotygodniowego niemowlęcia.
- Mężczyzna usłyszał zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad osobą nieporadną ze względu na jej wiek w ten sposób, że uderzał w pośladki, nogi i plecy powodując zasinienia i otarcia naskórka - informuje Magdalena Chodyna, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.
Przemocy wobec maleństwa 30-latek miał dopuszczać się od końca sierpnia do początku października, czyli praktycznie od urodzenia dziewczynki. Za zarzucane przestępstwo grozi mu od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Matka wiedziała o przemocy, ale nie reagowała?
Jeśli chodzi o matkę dziecka, to z dotychczasowych ustaleń wynika, że 31-latka miała nie zareagować na to co dzieje się z jej dzieckiem i nie podjąć działań, aby zapobiec tragedii. Kobieta w ostatnich dniach miała wiedzieć, że maleństwo zdradza objawy złego samopoczucia, ale nie zareagowała w odpowiedni sposób. Usłyszała zarzut narażenia małoletniej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Z racji tej, że to na niej ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo grozi jej wyższy wymiar kary, bo od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Do tragedii doszło w niedzielę, 10 października. Wówczas do domu w jednej z kamienic Starówki w Grudziądzu została wezwana karetka pogotowia. Niemowlę trafiło do szpitala. Mimo reanimacji i determinacji lekarzy, na ratunek było już za późno. Para w Grudziądzu mieszkała od kilku miesięcy. Nie było interwencji policji, ani Niebieskiej Karty. W domu były też inne dzieci. Trafiły pod opiekę do najbliższej rodziny.
Cały czas trwają jeszcze czynności zatrzymanych z udziałem prokuratora. Na razie nie ma decyzji o zastosowaniu wobec podejrzanych środków zapobiegawczych: ani wolnościowych ani w postaci tymczasowego aresztowania. Decyzja będzie znana we wtorek.
