https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiemy dlaczego Daria nie siedzi za kratami, a policja z Grudziądza "obstawiała" kamienicę, w której mieszka

Daniel Dreyer
Ul. Narutowicza w Grudziądzu. To tutaj w poniedziałek zbierała się grupa osób, aby "witać" Darię S.
Ul. Narutowicza w Grudziądzu. To tutaj w poniedziałek zbierała się grupa osób, aby "witać" Darię S. Piotr Bilski
W Grudziądzu wrze! Najpierw przez film z pobiciem i poniżaniem chorej kobiety, później przez wypuszczenie podejrzanej zza krat, a w końcu przez "obstawianie" przez policję kamienicy w której mieszka Daria S. Dlaczego 39-latka jest na wolności i czy policjanci jej pilnują? O to pytamy prokuraturę oraz policję w Grudziądzu.

Poniżanie i pobicie chorej 27-latki. Bulwersujący film z Grudziądza

39-letnia Daria S. (pojawiający się w innych mediach skrót N. nie jest prawidłowy), w czasie libacji pobiła cierpiącą na porażenie mózgowe kobietę, ubliżała jej, groziła i oddała na nią mocz. Wszystko zarejestrowała jedna z osób uczestniczących w tej "imprezie". W ostatnią sobotę, filmy te trafiły na jeden z portali społecznościowych i "wstrząsnęły internetem". Daria S. została błyskawicznie zatrzymana, ale po tym jak usłyszała zarzuty, została równie szybko zwolniona. W poniedziałek mogła wrócić do domu.

O bulwersującej sprawie pisaliśmy:

Ludzie zebrali się przed kamienicą, gotowi "powitać" Darię S.

W poniedziałkowy wieczór przed kamienicą przy ul. Narutowicza w Grudziądzu, w której mieszka Daria S. zebrało się kilkadziesiąt osób. Od czasu do czasu padały okrzyki: wyzwiska i groźby. Nie wiadomo czy kobieta była w środku. Niektórzy twierdzą, że uciekła za miasto.

Na ulicy zgromadzono duże siły policji. W internecie od razu pojawiły się filmy i zdjęcia radiowozów na Narutowicza. - Policja pilnuje kata, a nie ofiary! - komentowali mieszkańcy.

Z jakiego powodu na ul. Narutowicza byli policjanci?

- Z powodu spontanicznego zgromadzenia. Uczestniczyło w nim około 20 osób - odpowiada asp. Łukasz Kowalczyk, rzecznik grudziądzkiej policji.

Radiowozów było sześć, mundurowych dziewięciu.

- Tak jak w przypadku każdego zgromadzenia spontanicznego, obserwowaliśmy jego przebieg na wszelki wypadek, aby nie dopuścić do czynów zabronionych - mówi asp. Kowalczyk. I od razu dodaje: - Do żadnych incydentów nie doszło.

Obawy były, bo od czasu ujawnienia bulwersujących filmów w internecie wrze. Komentarze są bardzo mocne. Wielu internautów nawołuje do zemsty, samosądu.

Dlaczego Daria S. wyszła zza krat?

Daria S. po usłyszeniu zarzutów nie wróciła za kratki. Zastosowano wobec niej wolnościowe środki zapobiegawcze:

  • dozór policyjny - musi regularnie stawiać się w komendzie policji,

  • zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzoną

  • oraz poręczenie majątkowe w kwocie 1500 zł.

To, że oprawczyni cierpiącej na porażenie mózgowe kobiety mogła wrócić do domu dosłownie wstrząsnęło internautami. W sieci pojawiły się setki komentarzy, m.in. bijących w policję i prokuraturę.

- Przede wszystkim trzeba pamiętać, że środki zapobiegawcze nie zastępują kary, która dopiero będzie wymierzona przez sąd - podkreśla prokurator Magdalena Chodyna.  

Dlaczego więc Daria S. nie została aresztowana i wyszła na wolność?

- Prokurator decyduje jakie środki są konieczne dla zabezpieczenia prawidłowego przebiegu postępowania. W tym przypadku, na tym etapie postępowania, nic nie wskazuje, aby wobec podejrzanej musiały zostać zastosowane środki o charakterze izolacyjnym. Co więcej: prokurator nie może wnioskować o środki izolacyjne, w sytuacji gdy wystarczające są środki wolnościowe -  tłumaczy prokurator Magdalena Chodyna z Prokuratury Rejonowej w Grudziądzu.

Wiele osób oburzyło też, że Darii S. grozi -  w ich ocenie "zaledwie" - do 3 lat więzienia.

Prokurator Chodyna podkreśla, że czyny, które są zarzucane Darii S. nie są zagrożone wysoką karą. To wynika wprost z Kodeksu karnego.

Przypomnijmy: S. usłyszała zarzuty gróźb pobicia i pozbawienia życia, uszkodzenia ciała i znieważenia poprzez oddanie moczu i używanie słów obraźliwych. Najsurowszą karę Kodeks karny przewiduje za groźby karalne: do 3 lat więzienia. Uszkodzenie ciała trwające nie dłużej niż 7 dni zagrożone jest karą pozbawienia wolności na 2 lata, a znieważenie karą ograniczenia wolności, a nawet tylko grzywną. 

Daria S. przyznała się do popełnienia zarzucanego jej przestępstwa i złożyła wyjaśnienia.

 - Tylko groźby karalne są ścigane "z urzędu", natomiast uszkodzenie ciała i znieważenie jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Z uwagi na okoliczności czynu prokurator zdecydował o objęciu ich ściganiem z urzędu.  Trzeba pamiętać, że do zdarzenia doszło już kilka tygodni wcześniej, a osoba poszkodowana złożyła zawiadomienie, gdy policja prowadziła już czynności w tej sprawie - zauważa prokurator Chodyna.  

Prokurator musi oddzielić fakty od opinii jakie się na ten temat pojawiają. Podejmując decyzję opiera się na faktach ustalonych w trakcie postępowania dowodowego oraz na przepisach prawa.

- Jeśli podejrzana nie będzie wywiązywała się z obowiązków wynikających ze środków zapobiegawczych aktualnie zastosowanych,, prokurator może w każdym czasie rozważyć wniosek o ich zmianę - zauważa prokurator Chodyna.

Ofiara Darii S. jest daleko od Grudziądza. Nie czuje się zagrożona

Do bulwersujących sfilmowanych wydarzeń doszło w grudniu ubiegłego roku. Dziś ofiara Darii S. - jej znajoma 27-letnia Anna - pozostaje kilkaset kilometrów od Grudziądza.

"Pokrzywdzona została przesłuchana z inicjatywy funkcjonariuszy policji, złożyła wniosek o ściganie sprawcy kierowania gróźb karalnych. Wskazała, że nie czuje się zagrożona - informuje prokuratura.  

O sprawie pisaliśmy m.in.:

W Grudziądzu dzieje się:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska