https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Smród dla rekreacji

Tekst i fot. Dariusz Nawrocki
- Za dwa tygodnie będzie tu przepięknie -  zapewnia Krzysztof Kurek. Na zdjęciu  pracownicy z jego firmy.
- Za dwa tygodnie będzie tu przepięknie - zapewnia Krzysztof Kurek. Na zdjęciu pracownicy z jego firmy.
W piątkowe popołudnie nad Żninem unosił się, delikatnie mówiąc, nieprzyjemny zapach. To pracownicy Krzysztofa Kurka wypompowywali wodę z sąsiadującego z jego zakładem stawku. Już niedługo to miejsce ma przerodzić się w teren rekreacyjny. Sąsiad narzeka na smród. Do sanepidu docierają donosy.

     Naszą redakcję odwiedził Stanisław Joachimiak, który sąsiaduje z Pałuckim Centrum Motoryzacyjnym Krzysztofa Kurka. - Poszukuję odważnego redaktora, który nie będzie się bał Krzysztofa Kurka. Już dwa razy byłem ze skargą na niego w urzędzie. Wszyscy się go boją. Nikt mu nic nie zrobi. A o co chodzi? - Już od kilku dni wypompowuje wodę z bajorka i wpompowuje ją do Gąsawki. Smród jest okropny - żali się mieszkaniec.
     Nawozowe bajoro
     Nie obawialiśmy się Krzysztofa Kurka, który nie obawia się, iż to, co robi, jest niezgodne z prawem. Jego zdaniem wręcz ma to służyć poprawie wizerunku tej części miasta i ochronie środowiska. - Niech pan śmiało napisze, że stawek ten należy do księży. Kiedyś obok niego leżało mnóstwo geesowskich nawozów. Pod wpływem opadów deszczów, nawozy poszły w glebę, a przez nią do stawu. Staw zmienił się w bajoro. Wtedy nikt się tym nie przejmował - tłumaczy Krzysztof Kurek. Twierdzi, że jego działanie nie zagraża środowisku, że niczego nie zatruwa. - Półtora roku temu zleciłem sanepidowi zbadanie tej wody. Wykazano zwiększoną liczbę chloru, ale nie zagrażającą środowisku.
     Małgorzata Drzewiecka ze żnińskiego ratusza powiedziała nam, że ktoś zgłosił tę sprawę do sanepidu. Dodała, że Krzysztof Kurek przepompowuje wodę do gminnego rowu bez konsultacji z urzędem. - Powinien się zgłosić do nas, by otrzymać zgodę. Nic o wyrażeniu takiej zgody nie wiem. Nie wiem też, czy moi zwierzchnicy podejmą w związku z tym jakąś decyzję. Urzędniczka przyznała, że niepokoi ją trochę kolor i zapach przepompowywanej wody. - Za dużo tu niewiadomych. Skierowała nas do sanepidu. Był piątek, godzina 15.10. W sanepidzie nikt nie podnosił słuchawki.
     Będzie przepięknie
     Krzysztof Kurek przyznał, że "trochę śmierdzi". - W końcu jednak przestanie. Ma poważne zamiary względem stawku i jego najbliższych okolic i zgodę na dokonywanie tych zmian ze strony księży. Za własne pieniądze chce oczyścić należący do parafii staw, pogłębić go, obłożyć ładnymi kamieniami. - Niech pan przyjdzie z aparatem za dwa tygodnie. Będzie tu przepięknie. Będzie to wspaniały teren rekreacyjny dla mieszkańców, dla mnie, a nawet dla pana Joachimiaka. Z sąsiadem nie układa mu się już od dłuższego czasu. - Daje się nam wszystkim we znaki. Niech lepiej zainteresuje się porządkiem na własnym podwórku - kończy zaznaczając, byśmy koniecznie to zdanie zamieścili w artykule. Jeszcze dziś skontaktujemy się z sanepidem.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska