Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Solidarność sprawdza. Na żywych reklamach też

Rozmawiał Jacek Deptuła
Prof. Janusz Golinowski
Prof. Janusz Golinowski Jacek Deptuła
- Solidarność powinna mieć więcej do powiedzenia. Z prof. Januszem Golinowskim, politologiem UKW rozmawia Jacek Deptuła.

Solidarność rozlicza kandydatów do Parlamentu Europejskiego, którzy - jej zdaniem - szkodzili Polsce. Akcja nazywa się "Sprawdź polityka". Na internetowej stronie pokazuje, jak np. głosował Jacek Rostowski w sprawie emerytur. W ciągu doby stronę odwiedziło 200 tys. internautów. Czy to znaczy, że zainteresowanie eurowyborami rośnie?
Nie przywiązywałbym zbyt dużej wagi do tego rodzaju akcji internetowych. W Polakach tkwi bardzo dużo frustracji, szczególnie wobec osób, które rządzą bądź niedawno rządziły. Myślę choćby o panu Rostowskim kandydującym z naszego regionu. Sądzę, że przeciętny Polak odbiera ich start w wyborach w kategoriach ucieczki od odpowiedzialności politycznej i myśli, że skoro tu narobili bałaganu, to schronią się pod brukselskim parasolem. A na dodatek zarobią duże pieniądze. Odwiedzanie strony "Sprawdź polityka" jest wprawdzie pewną deklaracją, ale przede wszystkim wynikiem tej frustracji i bezsilności, które niekoniecznie przełożą się na uczestnictwo w eurowyborach.

Jaki skutek może odnieść taka akcja?
Nasza polityka ze względu na brak spójności może irytować, ale czy przyczyni się do wyższej frekwencji? A frustrację pogłębiają choćby wydarzenia ostatnich dni. Nie tak dawno zakopywaliśmy węgiel, zwalniano górników, restrukturyzowano, a teraz mówimy, że ten węgiel trzeba odkopywać. Import uczynił kopalnie nierentownymi, a przecież jednym z filarów energetyki mógłby być nasz węgiel. Powoduje to kontestację polityki Donalda Tuska, zwłaszcza w kryzysowej sytuacji.

Jednak lepiej, że związkowcy protestują w internecie aniżeli paląc opony w Warszawie?
Oczywiście, ale trzeba pamiętać, że Europa jest jeszcze w kryzysie, co rzutuje i na nastroje w Polsce. Tym bardziej, że ta sytuacja powoduje wzrost nacjonalizmów w państwach Unii. Niedawno jeden z niemieckich polityków powiedział słusznie, że europejski kryzys skończy się, gdy nie będzie 27 milionów bezrobotnych w Europie, a znacznie zmniejszy się 80-milionowa grupa Europejczyków żyjąca poniżej minimum socjalnego.

Jeśli do Europarlamentu z Polski wejdą niedoświadczeni politycy, będzie to m.in. wynik akcji Solidarności?
Nie sądzę, ale musimy sobie uprzytomnić, że Unia sprzed dziesięciu lat jest zupełnie inna aniżeli dziś. I teraz trzeba sobie zadać pytanie, jakie mogą być tego konsekwencje? Niestety, obawiam się coraz większej frustracji społeczeństwa, zwłaszcza młodych ludzi, którzy mogą już nie identyfikować się z Polską. I nie chodzi tu o bogoojczyźniany patriotyzm, ale zwyczajny brak perspektyw życiowych.

Czy związki zawodowe, szczególnie Solidarność, mają dziś rzeczywisty wpływ na politykę rządu?
Nie tylko może, a powinna mieć wpływ. Przecież oprócz sztandarów Solidarności z solidaryzmu społecznego w Polsce nic już nie zostało. Nasila się rozwarstwienie społeczeństwa na rzeszę biednych i dość nieliczną grupę bogatych, a to powinno wchodzić w sferę działań związków zawodowych. W każdym państwie europejskim, jeśli te nożyce się coraz bardziej rozwierają, to system zaczyna się sypać pod ciężarem własnych sprzeczności. Solidarność powinna w tej materii mieć więcej do powiedzenia.

Po Bydgoszczy krążyło dwóch panów, jako żywe słupy reklamowe, zachęcające w ramach akcji Solidarności, do skreślania Jacka Rostowskiego w wyborach. Dla mnie było to żenujące, depczące godność człowieka.
Zgadzam się, te nowe formy poszukiwania wyróżnialności, by zwrócić na siebie uwagę ocierają się o groteskę. Ale - jak powiedziałem - to bardziej przejaw bezsilności i tłumionej agresji aniżeli cynicznego wyrachowania.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska