Panią sołtys oburzył głos w rubryce "Ludzie mówią". Czytelnik zasugerował mieszkańcom Kosowa, żeby zatroszczyli się o ochotników, bo widział, że nocą pracują zamarznięci. - To niesprawiedliwe, czuję się dotknięta tą opinią jako mieszkaniec Kosowa - tłumaczy pani sołtys.
Ma ona powody, żeby tak sądzić, bo osobiście zaopiekowała się strażakami. - Zaproponowałam nawet, żeby ugrzali się w naszej świetlicy wiejskiej, ale odmówili, bo wolą być na miejscu. Poprosili tylko o gorącą kawę, bo kanapki przywieźli sobie z domów. Zaniosłam im do tego ciasto - wylicza sołtys Kosowa.
Zapewnia ona, że na miejscu pracy ochotników stawia się kilka razy dziennie. - Pytam o stan wody, o prognozy. Wczoraj woda była na tym samym poziomie, co przedwczoraj - opowiada Kądziela. - Mamy problem z przesiąkami wałów w Niedźwiedziu i Chrystkowie. W walce z nimi wspierają nas strażacy z Łążka i Osia.
Pani sołtys mówi, że mieszkańcy Kosowa nie myślą jeszcze o przywiezieniu dobytku do domów. - Włocławek znowu ma zrzucać wodę, a wały są przesiąknięte. Trzeba poczekać, nie ma sensu ryzykować - radzi.