Śmiertelny wypadek wydarzył się o godzinie 9 rano. Mieszkaniec Borzymina (powiat rypiński) postanowił przespacerować się po zamarzniętej tafli stawu, położonego niedaleko jego domu. Niestety, pod ciężarem 72-latka załamał się lód. Na miejsce przybyły dwa zastępy straży pożarnej, oraz karetka. Okazało się jednak, że na ratunek jest już za późno.
Tragedia w Rypinie! Mężczyzna utonął, bo pękł pod nim lód
Podobna tragedia wydarzyła się na początku lutego w Grudziądzu. Zginął wtedy nastoletni syn rybaka. Chłopak próbował wyciągnąć z wody tonącego ojca.
- W przerębli możemy łowić bezpiecznie pod warunkiem, że lód ma ponad 10 cm grubości, a temperatura jest na minusie - tłumaczy Sławomir Reszkowski ze straży pożarnej.
Ryzykantów jest wielu.
- Często obserwujemy ludzi, którzy spacerują, lub jeżdżą na łyżwach po zamarzniętym stawie - mówi Bożena Hennik z Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku "Myślęcinek". - Niedawno widziałam kobietę, która wyszła na cienki lód z małym dzieckiem. Taki widok mrozi krew w żyłach, ale jedyne co możemy zrobić, to apelować o rozsądne zachowanie. Stawiamy też tablice ostrzegawcze - dodaje.
Jak reagować, kiedy widzimy tonącego? - Należy zadzwonić po służby ratunkowe i próbować pomóc poszkodowanemu wydostać się z wody. Jeżeli nie oddycha, rozpoczynamy reanimację ( 2 wdechy i 30 uciśnięć na klatkę piersiową aż do przyjazdu ratowników). Osobę przytomną powinniśmy ułożyć w pozycji bocznej ustalonej i starać się ją ogrzać oraz osłonić od wiatru - instruuje Tadeusz Stępień z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.
Czytaj e-wydanie »