Przeczytaj także: Piłka, kosz, żużel...Mnóstwo sportowych atrakcji w Toruniu
Ekipa z Brodnicy musi wreszcie odczarować stadion przy ulicy Królowej Jadwigi, gdyż w tym sezonie częściej niż własnym obiekcie, punktuje w meczach wyjazdowych. Po porażce z Polonią Środa Wielkopolska (1:2) passa bez domowej wygranej urosła do 5 spotkań.
Co istotne, z dyspozycją Sparty nie jest wcale najgorzej. Na obcym terenie piłkarze Patryka Kupczyka regularnie punktują, a ostatnie zwycięstwo nad czwartym w tabeli Lubuszaninem Trzcianka (2:1) może zwiastować marsz w górę tabeli. Na drodze do wyjścia ze strefy spadkowej stanie w sobotę GKS Dopiewo, wciąż niebędący pewny pozostanie w gronie III-ligowców. Wielkopolanie w pięciu spotkaniach jeszcze nie zaznali goryczy porażki. Do tego w środę GKS pokonał oldbojów Lecha, Kolejorza Poznań 2:0, i awansował do finału okręgowego Pucharu Polski.
Duży wpływ na niezłe rezultaty dopiewian mają zimowe transfery. Z Unii Janikowo sprowadzono kreatywnego Michała Chmieleckiego, nieźle bijącego stałe fragmenty gry, a także doświadczonego bramkarza Pawła Linkę.
Jesienią w spotkaniu obu zespołów lepszy był GKS (3:0). Mogło skończyć się wyżej, ale żółto-czarnych przed blamażem uchronił Łukasz Łopatowicz. Jego w Brodnicy już nie ma, a w dodatku przeciwko dopiewianom nie wystąpi Damian Magalski. W Trzciance popularny "Magal" ujrzał czwartą żółtą kartkę.
- To spora strata, ale znajdziemy sposób na jego zastąpienie - przyznaje Patryk Kupczyk, opiekun Sparty, który w tym tygodniu brał udział w kursie trenerskim UEFA A. - Dopiewo jeszcze nie utrzymało się, więc nie odpuści tego meczu. Jeśli nie będziemy wykorzystywać nadarzających się okazji, to następnych szans może nie być - dodaje.
Początek sobotniego meczu o godzinie 15.