- Prezydent poprosił nas, byśmy przygotowali przekształcenie oczyszczalni tak, aby koszty jej utrzymania były jak najniższe - dodaje Stanisław Drzewiecki, prezes bydgoskich Wodociągów. Zarząd został odwołany podczas wczorajszego walnego zgromadzenia współudziałowców spółki. - Ostatnie miesiące to był dla niej zupełnie stracony czas - twierdzi**Stanisław Drzewiecki, prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy, które, zgodnie z uchwałą rady miasta, przejmą oczyszczalnię.
Przypomnijmy, udziały w SW Kapuściska przedstawiają się następująco: miasto ma 50 procent, Infrastruktura Kapuściska (dawny Zachem) - 45 procent, reszta przypada na Nitro-Chem oraz Stomil w Solcu Kujawskim.
Czasu zostało niewiele
- Jestem zaskoczona, ale każdy właściciel ma prawo wybrać osoby, które będą w jego imieniu zarządzać firmą - komentuje Małgorzata Stawicka. - Jednak MWiK od dwóch lat torpedowały nasze pomysły. Przeszkadzały w modernizacji. Dobrze się więc stało, że to na ich barkach będzie teraz spoczywało przekształcenie spółki.
Z modernizacją trzeba się spieszyć. Bez niej nie otrzyma ona zezwolenia wodnoprawnego na dalsze funkcjonowanie (jest na to czas tylko do końca tego roku).
Ponadto niedotrzymanie tego terminu grozi karami.
- Musimy tak przeprowadzić zmiany, by koszty funkcjonowania oczyszczalni były jak najniższe. Gdy jeszcze istniał Zachem pokrywał je w połowie. Po upadku zakładu konieczne są zmiany w projekcie. Mamy doświadczenie w takich inwestycjach. Chcę uspokoić bydgoszczan, że w związku z tym nie planujemy podwyżek cen ścieków - zapewnia Drzewiecki.
Nowym dyrektorem spółki ma zostać Jerzy Mączko, były pracownik MWIK, obecnie prezes Zakładu Wodociągów i Usług Komunalnych w Białych Błotach.
Kredyty na przetrwanie
SW Kapuściska wybudowano, by oczyszczała więcej ścieków, których zabrakło po upadku Zachemu. Gdy kwitł w nim biznes chemiczny, wytwarzał aż 10 tysięcy metrów sześciennych ścieków przemysłowych na dobę.
Płacił 16 mln zł rocznie. Przestał i zaczęły się kłopoty. Spółka nie wykorzystuje w pełni swoich mocy produkcyjnych, tylko w 40 proc., a oczyszczanie ścieków komunalnych to za mało.
