
Tak ma wyglądać spopielarnia zwierząt domowych w Bydgoszczy.
(fot. fot. inwestor)
Przypomnijmy - to pierwsze w Bydgoszczy i w całym województwie przedsięwzięcie miałoby być ulokowane przy ulicy Inwalidów (ok. 230 metrów od ul. Sygnałowej). A ściślej mówiąc - na znajdującej się tam działce o powierzchni blisko czterech tysięcy metrów kwadratowych. Docelowo przy spopielarni ma powstać również kolumbarium dla zwierząt domowych.
Przeczytaj również: W Bydgoszczy powstanie spopielarnia dla zwierząt. Mieszkańcy protestują
Z uwagi na charakter inwestycji, wśród mieszkańców pobliskich budynków pojawiły się obawy. Chodzi o zanieczyszczenie środowiska. Tymczasem jak wyjaśnia Dariusz Markowski, inwestor i zarazem pomysłodawca przedsięwzięcia, kwestia cmentarzy dla zwierząt oraz spalarni zwłok zwierzęcych to w Polsce nowy temat. - Dlatego niezbędne jest wytłumaczenie podstaw technicznego przygotowania i funkcjonowania spopielarni - wskazuje.
Jak zatem miałaby wyglądać ta, która powstanie w Bydgoszczy?
Podstawowym warunkiem pochówku zwierząt będzie ich uprzednia kremacja. Skremowane zwłoki trafią następnie do urny, która - szczelnie zamknięta - zostanie zakopana w ziemi na głębokości nie mniejszej niż 0,5 metra lub zdeponowana w kolumbarium. - W praktyce ta forma pochówku nie wykazuje negatywnego oddziaływania na środowisko - przekonuje inwestor. - Nie wpływa na zanieczyszczenie wód gruntowych i nie emituje zanieczyszczeń do atmosfery.
Jak argumentuje, piec do kremacji zwierzęcej jest zgodny z obowiązującymi zarówno w Polsce, jak i Unii Europejskiej przepisami. Posiada dwa palniki i dwie komory spalania: główną, gdzie w temperaturze 900 stopni Celsjusza szczątki ulegają termicznemu unieszkodliwieniu oraz wtórną, w której następuje dopalenie gazów pospalarnianych. - W wyniku czego gazy odlotowe są bezwonne i bezbarwne - podkreśla inwestor.
Opisując przedsięwzięcie, zwraca również uwagę na możliwość odzyskiwania energii. - Przy odpowiednim ulokowaniu inwestycji panującą w kominie spalarnianym wysoką temperaturę gazów wynoszącą 700 stopni Celsjusza, będzie można wykorzystać do ogrzania ponad pięciu tysięcy litrów wody na godzinę - tłumaczy. - Z kolei gorącą wodę można użyć do ogrzania pobliskich budynków czy podłączenia do istniejącej instalacji.
Czy argumenty te przekonają mieszkańców pobliskich bloków? Nie wiadomo. Przypomnijmy - pod apelem o odrzucenie inwestycji podpisało się 37 osób.
Czytaj e-wydanie »