Na razie jednak pismo z prośbą o interwencję wysłali do przewodniczącego Rady Miasta Bydgoszczy. O co chodzi?
Przypomnijmy, Dominika i Waldemar Matuszakowie z firmy PHU MAT, którzy organizowali dwie dotychczasowe edycje cieszącego się ogromną popularnością cyklu letnich koncertów na wodzie Rzeki Muzyki finansowanej przez urząd miasta, dowiedzieli się , że ratusz wysłał zapytania ofertowe do innych firm.
Ostatecznie UMB wybrał projekt Sceny Studio Jacka Pawlewskiego i Waleriana Krenza. Oferta Matuszaków miała być za droga, a miasto tłumaczy, że to troska o finanse publiczne.
Matuszakowie z taką decyzją się nie zgadzają, twierdzą także, że byli nią zaskoczeni, bo mieli zapewnienia urzędu miasta, że w tym roku także organizują Rzekę Muzyki. Urzędnicy odcinają się, mówiąc, że żadnych obietnic nie było. Ponadto Matuszakowie uważają, że miasto przywłaszczyło sobie ich pomysł letnich koncertów na wodzie i uznało go za swój.
Przeczytaj również: Rzeką Muzyki płynie ostry spór [wideo]
Urząd miasta stoi zaś na stanowisku, że jedynie scenariusze były autorstwa Matuszaków. Obie strony straszą się sądem, co z tego wyniknie? - Chcielibyśmy załatwić sprawę polubownie, ale jeśli się nie da, wejdziemy na drogę prawną - mówili Matuszakowie jeszcze kilka tygodni temu.
Sprawa nadal żyje. - 20 czerwca 2016 roku minął ustawowy termin, w którym prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski miał odpowiedzieć na nasze kolejne już pismo dotyczące sporu wokół Rzeki Muzyki - poinformowali dziś Matuszakowie. -
Aby ustrzec się od ponownych uników tłumaczonych "dyskrecjonalną gestią Zamawiającego", powołaliśmy się na ustawę o dostępie do informacji publicznej. Wnioskowaliśmy o potwierdzenie i udokumentowanie argumentów Urzędu Miasta Bydgoszczy.
- Zamiast odpowiedzi otrzymaliśmy wyłącznie bardzo wybiórczą dokumentację dotyczącą jedynie przetargu na Rzeki Muzyki 2016. Nie ma w niej ani słowa o kwestii najważniejszej: kto jest autorem projektu Rzeka Muzyki i jakie są dowody na to, że jest nim ratusz - mówią dalej. - Posiadana przez nas dokumentacja jasno wskazuje natomiast, że to my – Dominika Matuszak i Waldemar Matuszak – jesteśmy autorami spełniającego wymyślone przez nas założenia cyklu koncertów.
W internecie o sprawie jest głośno. Pojawiają się nawet sugestie, by zbojkotować tegoroczny cykl, którego pierwszy koncert jest zaplanowany na najbliższą niedzielę.
Więcej w poniedziałkowym wydaniu "Pomorskiej".