Przypomnijmy: do tragedii doszło 20 lipca w Ostaszewie pod Toruniem. Czołowo zderzyły się dwa samochody. Ale niewiele brakowało, by wypadek był jeszcze bardziej tragiczny.
37-latek, który siedział za kierownicą opla, był pijany - tak wykazały wstępne testy, które przeprowadzono mu później w szpitalu. Jechał w stronę Torunia, nie miał włączonych świateł i nagle zjechał na lewy pas, prosto na jadącego z przeciwka nissana.
Jego kierowca miał szczęście - udało mu się skręcić, by uniknąć wypadku. Zjechał na pobocze, ale zderzył się z oplem lusterkami.
Mniej szczęścia miał kierowca alfa romeo, który jechał za nissanem. Nie udało mu się uciec przed oplem, samochody zderzyły się czołowo. 29-letni kierowca alfa romeo zginął na miejscu. Kierowca opla w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Czytaj także: Śmiertelny wypadek w Ostaszewie. Nie żyje 29-latek
Czytaj e-wydanie »