Nie chcę budzić kolejnych nadziei - poinformował radnych burmistrz Tadeusz Kowalski.
Waldemar Piotrowski zapytał burmistrza, co słychać w sprawie obwodnicy. Zauważył, że od kilku miesięcy jest o niej cicho sza, a przecież mieszkańcy są żywo zainteresowani tematem.
- Zabieram głos, kiedy jest o czym mówić - odpowiedział burmistrz Tadeusz Kowalski. - A ostatnio nie było. Sytuacja jest taka, że samorząd województwa nadal stoi na stanowisku, że, owszem, są zainteresowani zleceniem drugiej koncepcji, ale zgodnie z zasadą pół na pół. My w gminie nie możemy się na to zgodzić, bo nas na to nie stać. Zresztą finansowaliśmy pierwszą koncepcję.
Kowalski dał jasno do zrozumienia, że gminy nigdy nie będzie stać na to, by być równoprawnym partnerem finansowym województwa. I przypomniał, że choć gmina jest zainteresowana budową obwodnicy, to nie jest to jej zadanie. - Cóż możemy? - zastanawiał się burmistrz. - Możemy się dobijać, szukać rozwiązań, ale decyzje będą zawsze na szczeblu samorządu województwa.
Żałujemy, że nie mamy żadnej informacji od naszego reprezentanta, czyli radnego wojewódzkiego. To zarządca drogi musi być inwestorem. Nie potrafię odpowiedzieć, kiedy obwodnica wreszcie się nam ziści. Chcę jednak jasno powiedzieć wszystkim tucholanom, że nie możemy żyć złudzeniami.
Komunikat burmistrza do tucholan jest jasny: w sprawie obietnicy niczego nie będzie obiecywał, bo nie chce, by później rozliczali go z zadań, których samorząd gminny nie jest w stanie unieść.
- Musimy wydawać pieniądze na własne zadania - mówił. - Nie możemy zdecydować się na inwestycje ponad własne siły, by się zadłużyć. Złych przykładów nie brakuje.
Przykładem jest choćby powiat tucholski, który zdecydował się na rozbudowę szpitala. Efekty właśnie widać.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje