
Handlowcom z okolicznego targowiska spadają obroty.
- W to miejsce codziennie wysyłamy funkcjonariuszy ubranych po cywilnemu - tłumaczy Artur Rzepka z komendy w Toruniu.
Mieszkańcy toruńskiej Skarpy, jak tylko mogą, omijają lasek przy Macieju. Na spacery i zakupy często wybierają inne miejsca. Odczuwają to handlowcy z okolicznego targowiska, którzy alarmują: spadają nam obroty. Nawet o połowę.
Przed tygodniem informowaliśmy, że w parku przy pawilonie handlowym Maciej, grupa bandytów w kominiarkach terroryzuje mieszkańców. Doszło już do kilku pobić na tle rabunkowym.
Policjanci są jednak bezsilni. Polowanie na bandytów nie przynosi żadnych efektów.