Prorosyjski polityk, deputowany do Rady Najwyższej z partii Opozycyjna Platforma - Za Życie, a prywatnie prywatnie kum prezydenta Rosji Władimira Putina Wiktor Medwedczuk został zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy we wtorek 12 kwietnia. Przed dwoma dniami SBU opublikowała nagranie, na którym Medwedczuk zwraca się do prezydentów Ukrainy i Rosji z prośbą o wymianę go na ukraińskich żołnierzy oraz na cywilów z Mariupola.
"Medwedczuk jest elementem wojny"
Pomysłem tym zdaje się nie być zainteresowana strona rosyjska. O możliwym powodzie takiej reakcji ze strony Rosji powiedział w rozmowie z serwisem nv.ua Mychajło Podolak.
Zdaniem doradcy ukraińskiego prezydenta, Medwedczuk wprowadził rosyjskie władze w błąd, przekazując im nieprawdziwe informacje o prorosyjskich nastrojach na Ukrainie. Jak podkreślił, Rosja, opierając się na jego twierdzeniach, była przekonana że na Ukrainie 80 proc. ludności jest pozytywnie nastawiona do Rosji.
– Medwedczuk jest elementem wojny, czyli osobą, która w szczególności sprowokowała agresję Federacji Rosyjskiej przeciwko naszemu krajowi – ocenił Podolak.
"Ani Rosja, ani Ukraina go nie potrzebują"
Strona ukraińska jest gotowa przystać na propozycję wymiany, bo - jak wyjaśnił doradca Zełenskiego - umożliwiłoby to zabranie ludzi z Mariupola. Podolak przyznał jednak, że reakcji na tę propozycję strony rosyjskiej można się było spodziewać. – Oni ignorują tego osobnika, który, jak rozumiem, oszukał ich na duże pieniądze i przy tym ciągle kłamał – powiedział.
Ukraiński polityk stwierdził ponadto, że obecnie patrząc na Medwedczuka widzimy człowieka, które bardzo chce przetrwać. Jednocześnie zdaje sobie przy tym sprawę, że ani Rosja, ani Ukraina go nie potrzebują.
W rozmowie z serwisem Podolak wyraził nadzieję, że uda się ustalić, w jaki sposób i dzięki komu Medwedczuk został na Ukrainie oligarchą.
nv.ua
