- Dzisiaj znowu usłyszałam, że w przyszłym tygodniu wyślą nam zapłatę za dwie jałówki, które mąż sprzedał firmie Biernacki już 4 czerwca za 5237 złotych - żaliła się w piątek Magdalena Węglińska ze wsi Książki. - A na fakturze zapisano czternastodniowy termin zapłaty. Jak ten termin minął, to zadzwoniłam do nich i usłyszałam, że skupują zwierzęta, ale nie mają pieniędzy na zapłatę. Potem mówiono nam, że pieniądze wyślą jutro, albo w przyszłym tygodniu. Nie wiem kto odbierał telefony, bo te osoby się nie przedstawiały.
- Nasza firma nie ma żadnych problemów finansowych - stwierdził w piątek Damian Biernacki, kierownik działu skupu. - Najpóźniej w poniedziałek wyślemy rolnikom pieniądze.
"Gazeta Pomorska" nie po raz pierwszy interweniowała w sprawie zapłaty dla rolników, którzy sprzedali zwierzęta tej firmie i czekali na pieniądze.