- Wcześniej wypatrzyłam buty, które po przecenie udało mi się kupić za połowę ceny - mówi Anna Nowak z Bydgoszczy. - Jednak wydałam więcej niż planowałam, bo takich okazji było sporo.
- Nawet w ciężkich czasach zbieramy siły i środki na poświąteczne wyprzedaże - uważa Roman Przasnyskiz Open Finance. - W tym roku styczniowy szturm na sklepy był wyjątkowo intensywny.
Przeczytaj też: Sposoby na klienta. Zrobią tak, byśmy wyszli z pełnym koszykiem i wydali jak najwięcej
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w styczniu sprzedaż detaliczna zwiększyła się o 9,9 procent w skali całego roku. Niestety, województwo kujawsko - pomorskie wypada na tym tle słabo. U nas ten wzrost nie przekroczył 4 procent.
Wpływa na to bezrobocie. W naszym regionie wynosi prawie 18 procent, w Polsce ledwie przekracza 13 procent.
Czytaj również: Bezpieczne zakupy w internecie. O czym pamiętać
- Sezonowy wzrost sprzedaży detalicznej zawsze jest w ostatnim lub pierwszym miesiącu roku - dodaje Przasnyski. - Podobnie jest na rynku pracy. Stopa bezrobocia jest najwyższa w pierwszych miesiącach, od trzech lat zwykle w lutym lub w marcu. W tym roku, ze względu na spowolnienie gospodarcze, wyższe bezrobocie może utrzymywać się dłużej. To z kolei nie będzie sprzyjało skłonnościom do zakupów i dynamice sprzedaży detalicznej.
- Działa to w obie strony - twierdzi Paweł Majtkowski, główny ekonomista Expandera. - Jeżeli utrzyma się wzrost sprzedaży, możemy spodziewać się większego zatrudnienia w przedsiębiorstwach.
Czytaj: Zakupy. Lubimy torby foliowe, nawet, gdy trzeba za nie płacić
Jednak na zdolności zakupowe Polaków wpływa coś jeszcze. - Od kilkunastu miesięcy realny wzrost wynagrodzeń ledwie przekracza 1 procent - zaznacza Przasnyski. - Co prawda w styczniu wyniósł on prawie 4 procent, jednak nie ma co oczekiwać utrzymania się takiego tempa wzrostu.
