Wydarzeniem środowych meczów w Lidze Mistrzów będzie spotkanie w Londynie, w którym Tottenham podejmie Borussię Dortmund. Grupa H, w której prócz Borussii i Tottenhamu występują także obrońca trofeum - Real Madryt i nieobliczalny APOEL Nikozja zgodnie została uznana przez wszystkich jako "grupa śmierci".
Real jako pierwszy zespół w historii zdołał dwa razy z rzędu wygrać Ligę Mistrzów i wielu fachowców twierdzi, że może to uczynić trzeci raz. Chociaż po świetnym początku sezonu i zdobyciu Superpucharów Europy i Hiszpanii, "Królewscy" złapali zadyszkę o czym świadczą dwa remisy w lidze hiszpańskiej.
Więcej wiadomości sportowych, zdjęcia, wideo, relacje live na www.pomorska.pl/sport
Real i Borussia w poprzednim sezonie grały razem w grupie i wtedy lepsza była ekipa z Dortmundu. Wtedy trzecia niespodziewanie była Legia Warszawa. Teraz w rywalizację między tymi dwiema drużynami chce się ostro wmieszać Tottenham. Wicemistrzowie Anglii przed rokiem odpadli z rozgrywek już po fazie grupowej. Wszystkim związanym z "Kogutami" marzy się powtórka sprzed 7 lat kiedy zespół był rewelacją rozgrywek i dotarł do ćwierćfinału.
Kciuki za Polaków
Przypomnijmy, że filarem Borussii jest Łukasz Piszczek. W środowy wieczór na Wembley czeka polskiego obrońcę ciężka przeprawa z szybkimi i dobrze wyszkolonymi skrzydłowymi londyńskiego zespołu.
W środę polscy kibice mogą trzymać kciuki jeszcze za Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego z SC Napoli oraz Kamila Glika z AS Monaco.
Napoli czeka wyjazd do Szachtara Donieck. Obaj Polacy są pierwszymi zmiennikami w ekipie prowadzonej przez Maurizio Sarriego. Lepiej sezon zaczął Zieliński, który ma już na koncie 2 gole, a Milik zaliczył 1 trafienie.
W grupie F są jeszcze Manchester City i Feyenoord Rotterdam. Fachowcy mówią o niej, że jest najbardziej wyrównaną ze wszystkich. Najwięcej szans na awans daje się ekipie z Anglii, potem z Włoch, następnie z Ukrainy, a najniżej stoją akcje mistrza Holandii.
Sportowe Podsumowanie Weekendu - Sukces Tomasza Gorgoli.
W grupie G Monaco, które było rewelacją poprzednich rozgrywek, zmierzy się na wyjeździe z RB Lipsk. Wicemistrz Niemiec to absolutny debiutant na europejskiej scenie, ale już w Bundeslidze jako nowicjusz zaprezentował się bardzo dobrze i pewnie wywalczył awans do Ligi Mistrzów. Monaco ostatnio przyjęło zimny prysznic w postaci porażki z Nice aż 0:4 i tym samym straciło szansę na pobicie klubowego rekordu 16 kolejnych zwycięstw.
W drugim meczu FC Porto podejmie Besiktas Stambuł. Wicemistrzowie Portugalii to zespół, który z reguły wywalczał awans do fazy pucharowej. Z kolei dla mistrza Turcji to jest drugi start z rzędu w Lidze Mistrzów. Poprzednio zajęli 3. lokatę.
Rachunki do wyrównania
W grupie E już w pierwszym meczu dojdzie do spotkania faworytów. Liverpool zmierzy się z Sevillą. Te dwa zespoły typowane są do awansu do kolejnej fazy. Chociaż nie można zapominać o Spartaku Moskwa. Po 16 latach wywalczył mistrzostwo Rosji, a w kadrze ma kilku ciekawych piłkarzy jak Brazylijczycy - napastnik Luiz Adriano i pomocnik Fernando czy holenderski skrzydłowy Quincy Promes. NK Maribor typowany jest jako dostarczyciel punktów, ale kto się potknie na mistrzu Słowenii może srogo za to zapłacić.
Liverpool wraca do Ligi Mistrzów po dwóch sezonach przerwy. Sevilla zagra trzeci raz z rzędu. "The Reds" mają do wyrównania rachunki z ekipą z Andaluzji. W sezonie 2015/16 oba zespoły zagrały w finale Ligi Europy. Zwycięstwo było premiowane grą w Lidze Mistrzów. "Czerwoni" ulegli Sevilli 1:3. Celem dla Liverpoolu jest minimum wyjście z grupy. Z kolei w Sevilii chcą poprawić wynik sprzed roku czyli awansować co najmniej do ćwierćfinału.
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU
