Polscy sprinterzy torowi mają na koncie medale mistrzostw Europy i cyklu Pucharu Świata. Bardzo chcieli zdobyć wreszcie medale mistrzostw świata.
Byli bardzo blisko celu.
Polska drużyna sprinterska w eliminacjach była czwarta, po czym wygrała 1. rundę i o brąz walczyła z Francją.
W pierwszej rundzie Polacy wygrali wyścig z drużyną chińską, uzyskując czas 43.834.
Awansowali do finału B, w którym spotkali się z Francuzami, w walce o brązowy medal. Tu na pierwszej zmianie jechał Bielecki, ale grudziądzanie zamienili się kolejnością: na drugiej zmianie ścigał się Rudyk, zaś na trzeciej Maksel.
Francja też wygrała wyścig w 1. rundzie. Z Australią. Kolarze francuscy wykręcili ciut lepszy od Polaków czas: 43.645.
Z Sarneckim, już bez Maksela, o medal. Podium było tuż...
Trener reprezentacji Polski sprinterów Andriej Tołomanow zdecydował się posłać do boju na 2. zmianie Rafała Sarneckiego (Stal Grudziądz) . Biało-czerwona drużyna jechała więc w składzie: Bielecki, Sarnecki, Rudyk.
Szkoda, że czas polskiej ekipy 43.698 był tylko o 0.162 sekundy wolniejszy od francuskiej. Polacy zajęli więc 4. miejsce, którego chcieli wreszcie uniknąć, bo tak marzyli o podium i medalu.
Czwórka ze Stali Grudziądz walczy w mistrzostwach świata na torze w Hongkongu!
Mierzą w Tokio
Trener Tołomanow zaznaczał przed mistrzostwami świata, że przygotowania odmłodzonej reprezentacji Polski obliczone są na igrzyska olimpijskie w Tokio w 2020 r.
Polscy sprinterzy, w tym grudziądzanie, byli niepocieszeni, że brązowy medal mistrzostw świata w Hongkongu był tak blisko a jednak wymknął się im, bo zabrakło raptem 0,162 tysięczne sekundy...
W finale A Nowa Zelandia zdobyła złoto, pokonując Holandię. Dwie najszybsze drużyny MŚ w Hongkongu nie zdołały złamać w finale A bariery 44 sekund. Szybsze były teamy finału B z miejsc 3-4.