Sprawa ciągnie się już od roku - to wtedy Agata C. pierwszy raz wezwała policję. Policjanci skierowali sprawę do sądu, a Elżbieta S. została ukarana naganą.
W styczniu starsza lokatorka znowu z tego samego powodu stanęła przed sądem. Tym razem skończyło się na grzywnie. Seniorka odwołała się od wyroku i sprawa wróciła do Sądu Rejonowgo w Toruniu. Wczoraj ruszyła ponownie.
Salę sądową wypełnili świadkowie i obserwatorzy. - Jestem tu, bo wydaje się, że sprawa ma charakter polityczny - przyznał Maciej Stawiski, asystent toruńskiego posła Zbigniewa Girzyńskiego (PiS).
Czytaj: Radio Maryja musi zapłacić 20 tys. kary. Za ukryte reklamy
Dlaczego polityczny? Bo starsza pani sympatyzuje z prawicą. Codziennie chodzi do kościoła, przyznaje że słucha Radia Maryja. Ale jak podkreśla: cicho, bo nie ma problemów ze słuchem.
Z kolei Agata C. to aktywna torunianka, szefowa fundacji, startowała do Sejmu z listy SLD. Na wcześniejszych rozprawach podkreślała stanowczo, że nie o politykę i stację radiową tu chodzi, a o decybele.
Świadkowie mówili wczoraj zgodnie, że Elżbieta S. nie jest uciążliwą sąsiadką. Nikt z nich nie słyszał dźwięków radia dochodzących z jej mieszkania. Niektórzy zapewnili seniorce alibi - zapewniali, że w godzinach, gdy miała słuchać radia, była w kościele. Mało tego: obwiniona przyniosła radio na salę sądową. Gdy sędzia je włączył, z niewielkiego aparatu popłynęły dźwięki piosenki... Marii Peszek. - Radia słucham tak cicho - demonstrowała Elżbieta S.
Dostało się też nieobecnej wczoraj Agacie C. - świadkowie pamiętają, jak w styczniu dobijała się bardzo głośno do drzwi Elżbiety S. Kolejna rozprawa we wrześniu.
Czytaj e-wydanie »