Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Fąs, który w gronie rodziny świętował swoje 100-letnie urodziny

BARBARA ZYBAJŁO-NERKOWSKA
Stanisław Fąs ma sto lat. Na zdjęciu z żoną Antoniną.
Stanisław Fąs ma sto lat. Na zdjęciu z żoną Antoniną. Fot. NADESŁANE
Stulatkowie mają jedną wspólną cechę - pogodę ducha i uśmiech na twarzy. Taki jest właśnie Stanisław Fąs, który w gronie rodziny świętował swoje 100-letnie urodziny. Była okazja do wspomnień.

Pan Stanisław urodził się w Luchowie koło Łobżenicy w rodzinie wielodzietnej, ale jego bracia i siostry nie doczekali jednak tak sędziwego wieku. Rodzice zajmowali się gospodarstwem rolnym, a on w wieku 14 lat rozpoczął naukę w zakładzie rzeźnickim w Wyrzysku. - Kiedy tata miał 18 lat, wyjechał do Poznania i wstąpił do wojska - opowiada córka jubilata Mariola Florczak. - Przez osiem lat pracował jako zawodowy wojskowy. W Poznaniu był dowódcą kompanii i brał udział w walkach obronnych.

Ciężko ranny w bitwie pod Bzurą cudem doczołgał się do szpitala dla niewidomych w Laskach. - Był ranny w lewe płuco i dostał odłamkiem w brzuch - wspomina córka. - W Laskach kurował się przez miesiąc, a później wrócił do domu.

Nie siedział w nim długo, bo skierowano go na prace przymusowe. Trafił do Solca Kujawskiego, gdzie poznał swoją żonę Antoninę, z którą po trzech miesiącach znajomości wziął ślub. To była wielka miłość od pierwszego spojrzenia. Oboje ciężko pracowali. Kiedy było już po wojnie, pan Stanisław obiecał żonie, że z nim nigdy w życiu nie będzie musiała się przemęczać i że będzie się zajmować tylko domem i dziećmi. I słowa dotrzymał.

- Po wojnie rodzice trafili do Sępólna - opowiada pani Mariola. - Tata, który był w wojskach pancernych, jako jedyny w całym mieście miał prawo jazdy i został kierowcą starosty.

Pan Stanisław zabrał się też za naprawę karetki pogotowia i rozpoczął pracę w szpitalu. - Po dwóch latach w pogotowiu zmienił pracę na CPN i tam także pracował jako kierowca do emerytury, na którą przeszedł w wieku 65 lat, po 48 latach pracy - informuje córka.

A na emeryturze razem z żoną zajmował się ogródkiem i działką. Państwo Fąsowie wychowali dwoje dzieci, doczekali się pięciorga wnuków i trojga prawnucząt. I choć zdrowie fizyczne nieco panu Stanisławowi szwankuje, to psychicznie czuje się doskonale - lubi opowiadać i mieć kontakt z ludźmi. Jest dość krzepki i wcale nie wygląda na stulatka.

A osoby, które znają rodzinę pana Stanisława, z zachwytem mówią o tym, że wraz ze swoją 90-letnią żoną Antoniną państwo Fąsowie tworzą bardzo kochającą się parę i wielu młodych mogłoby się od nich uczyć szacunku i miłości.

- To, co łączy stulatków, to uśmiech na twarzy i pogoda ducha - mówi Lidia Kurowska z sępoleńskiego USC. - Przeważnie też całe życie ciężko pracowali, byli aktywni zawodowo i są najczęściej zadowoleni z życia, choć niesie ze sobą wiele przeciwności.

W gminie, oprócz Stanisława Fąsa, żyje jeszcze jedna długowieczna osoba - to Monika Hanusiak, która urodziła się w 1911 roku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska