Andrzej Kokociński był opoką nie tyko dla najbliższej rodziny. Odszedł nagle 1 marca w wieku 72 lat. Był współzałożycielem i długoletnim prezesem Szubińskiego Bractwa Kurkowego. Kierował tym stowarzyszeniem 23 lata. Dzięki staraniom bractwa m. in. zbudowana została strzelnica w lasku Wesółka, którą strzelcy chętnie użyczają innym podmiotom.
Wiele zrobił dla Szubina
Andrzej Kokociński działał jednak na wielu polach. Był współzałożycielem i pierwszym prezesem lekkoatletycznego Uczniowskiego Klubu Biegacza w Szubinie. Przez lata, jako miejscowy przedsiębiorca, wspierał finansowo inicjatywy sportowe w mieście. Był też współzałożycielem stowarzyszenia Powiat Nakielski. Co roku organizował 15 sierpnia obchody Święta Wojska Polskiego. Przyczynił się też do upamiętniania dawnego cmentarza żydowskiego w Szubinie.
To Cię może również zainteresować
Jego społecznikowską działalność doceniło Szubińskie Towarzystwo Kulturalne przyznając mu w 2022 r. Medal im. ks. Jana Kleina. W swoim dorobku miał także inne odznaczenia: Brązowy Krzyż Zasługi oraz Krzyż Bractwa Strzeleckiego.
- W piątek w miarę dobrze się czuł, a w sobotę słyszymy, że umarł. Trudno nam odpowiedzieć dlaczego tak się stało. Bóg ma swoje plany – mówił w kazaniu ks. Jacek Pawelczyk, proboszcz parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Szubinie. To on wraz z ks. Leszkiem Krollem, proboszczem parafii w Słupach, który przewodniczył nabożeństwu, odprawił żałobną mszę św. koncelebrowaną w drewnianym kościółku św. Małgorzaty w Szubinie.
- Pamiętamy go najbardziej z aktywności zawodowej, ale też z działalności w bractwie kurkowym. Był bardzo zaangażowany. Zawsze stał z pocztem sztandarowym – wspominał kapłan.
Uroczystość żałobna zgromadziła tłumy. Oprócz rodziny, przyjaciół, pracowników pożegnać zasłużonego mieszkańca gminy Szubin przyjechali bracia kurkowi z Kujaw i Pomorza, a także Wielkopolski. Obecne były poczty sztandarowe i delegacje m. in. z Kcynia, Piechcina, Łobżenicy, Wyrzyska, Nakła, Szubina, Więcborka, Solca Kujawskiego oraz Gołańczy.
Życie pełne pasji
- Przeżył swoje życie z pasją, oddawał się działaniom na rzecz innych. Nie zdawałam sobie sprawy ile robił i jak był aktywny społecznie. Dopiero po jego odejściu dowiedziałam się o wielu inicjatywach i działaniach, którym poświęcał się przez całe życie – mówiła na cmentarzu córka Andrzeja Kokocińskiego - Agnieszka.
- Codziennie wstawał o 5. rano. Nawet w weekendy nie pozwalał sobie na odpoczynek. Taki był nasz tata. W ciągłym ruchu, w działaniu, w biegu – wspominała.
- Jesteśmy zaskoczeni tym co się wydarzyło. Ciężko uwierzyć, że nie ma go już wśród nas, bo tata zawsze miał być…Teraz odpoczniesz tato – dodała.
W imieniu braci kurkowych głos zabrał prezes Okręgu Bydgoskiego Krzysztof Larski.
- My bracia kurkowi naszego okręgu zawsze mogliśmy liczyć na jego pomoc i głos doradczy. Jako miłośnik historii i patriotyzmu znaczą część swojego życia poświęcił krzewieniu idei bractw kurkowych. Był znany i szanowany w środowisku brackim, zarówno w okręgu bydgoskim, gdzie zasiadał we władzach, jak i w kręgach brackich Rzeczypospolitej.
Uroczystość pogrzebową na cmentarzu przy ul. Nakielskiej w Szubinie zakończyły trzy salwy z moździerza.
- Salwa czarnoporochowa obwieści wszystkim pokoleniom brackim, że podąża w szeregi pozaziemskie nasz brat kurkowy Andrzej Kokociński. Cześć twojej pamięci bracie – dodał na pożegnanie Krzysztof Larski.
