W "Księdze zasłużonych" jest już dziewięcioro mieszkańców powiatu sępoleńskiego.
Dobry gospodarz
Jan Ornass był ponad dziesięć lat starostą sępoleńskim, a rok przed wybuchem II wojny światowej tucholskim. Sępólno mu wiele zawdzięcza, bo wybudował magistrat i starostwo oraz stadion miejski. Z kolei w Więcborku odzyskał od joanitów szpital powiatowy i rozpoczął likwidację proniemieckiego zakonu diakonisek. W czasie wojny ukrywał się. W Polsce Ludowej jako przedwojenny urzędnik był szykanowany, pracował na podrzędnych stanowiskach w zakładach rolnych na Krajnie. Swoich praw dochodził z sukcesem w sądach. Tuż przed emeryturą pracował w więcborskim "ekonomiku". Zmarł w 1958 r., mając 72 lata. Żona i syn nie kryli wzruszenia, że po latach i tylu trudnych chwilach doczekał się choćby takiego upamiętnienia.
Dobra pani
Z kolei wilnianka Maria Wasiewicz po wojnie trafiła do Sępólna, a od 53 roku pracowała i szefowała w przedszkolu. Była działaczką społeczną, radną różnych szczebli i wzorowym pedagogiem. Jako osoba wrażliwa na krzywdę ludzką, działała w organizacjach na rzecz kobiet i dzieci. Zmarła w wieku 83 lat w 1985 r. - Dla nas to nie była działaczka, bo my ją pamiętamy jako wspaniałą przedszkolankę - _wspominali wychowankowie. - To była dla nas druga mama. Poświęciła się pracy, nie miała rodziny, ale więcborczanie dbają o jej mogiłę._
Starosta z działaczką
Tekst i fot. Marietta Chojnacka

Od lewej: syn Jerzy Ornass, żona przedwojennego starosty Germana Eugenia Ornass i synowa Zofia Ornass przyjmują od przewodniczącej Rady Powiatu Anny Szucy gratulacje i pamiątkowy wpis do "księgi zasłużonych".
W środę rodzina przedwojennego starosty sępoleńskiego Jana Ornassa i wychowankowie Marii Wasiewicz przeżyli wzruszające chwile. Wybitni więcborczanie zostali wpisani do "Księgi zasłużonych powiatu sępoleńskiego".