Zdjęcia przyrodnicze to trudna specjalizacja. Co robić, żeby w tej dziedzinie coś osiągnąć?
Najpierw trzeba w sobie tę pasję odnaleźć i ją rozwijać. W dobie internetu wiedza teoretyczna jest ogólnie dostępna, wystarczy kupić aparat, wybrać odpowiedni obiektyw i można ruszać w teren. Wydaje się to proste, ale niestety to pozory. Trudne warunki oświetleniowe, odległość od obiektu, ruch, sprawiają, że satysfakcja z uzyskanych kadrów może być na początku ograniczona. Przydatna jest dokładna analiza parametrów udanych i nieudanych zdjęć, by nauczyć się wybierać najlepsze opcje ustawień.
Czym jest dla Pana fotografowanie ptaków, jakie były początki ?
W latach osiemdziesiątych zarabiałem w ten sposób na życie, starsi mieszkańcy gminy Pruszcz na pewno mnie pamiętają, obsługiwałem wtedy wszystkie uroczystości w kościelne, chrzty, śluby, wesela, pogrzeby, a także imprezy szkolne i zabawy. Moim pierwszym aparatem był kultowy Zenit, bez światłomierza. Całą obróbkę wykonywałem oczywiście samodzielnie, wiele godzin spędzałem w ciemni, a później przy suszarkach, to była prawdziwa szkoła fotograficznego rzemiosła. Obecnie moim podstawowym aparatem jest cyfrowa tzw. pełna klatka. Wspomagam się drugim, szybkostrzelnym i wydłużającym ogniskowe obiektywów.
Z jakiś programów korzysta Pan przy obróbce zdjęć ?
Fotografuję w jpg, a do obróbki używam popularnego Corel Panit Pro Photo. Doradzam programy, których obsługa jest w zrozumiałym dla nas języku.
Gdzie najchętniej Pan fotografuje, ile średnio zdjęć powstaje podczas jednej sesji w terenie, a ile z nich trafia do archiwum?
Penetruję parki w okolicy. Odwiedzam również tzw. ostoje i rezerwaty dzikiej przyrody: National Widlife Rafuge, Bird Sanctuary, gdzie można spotkać wiele gatunków, szczególnie w okresach migracji ptaków i lęgowych. Zdjęć robię bardzo dużo, fotografowanie ptaków w ruchu sprawia, że każde ujęcie jest inne. Dopiero podczas przeglądania dostrzegam istotne szczegóły.
Czy ma Pan doświadczenie w fotografowaniu polskiej przyrody?
Pruszcz to moja rodzinna miejscowość, mieszkałem też 10 lat w Niemczech, ale dawniej wszystkie moje emocje i wrażliwość kreowała muzyka, którą konsumowałem w dużych ilościach. Pasję fotografowania ptaków odkryłem u siebie dopiero kilka lat temu.
Czy ma Pan w pamięci szczególnie trudne „polowanie” na właściwe ujęcie, czym się skończyło?
Ptaki unikają zbytniej bliskości człowieka. Kilka razy w pogoni za nimi wpadałem po pas w bagno. Kiedy indziej, gdy nie zauważyłem przypływu, ledwo się z takiej mazi wykaraskałem. Jak widać, do tej pory wszystkie tego typu przygody skończyły się szczęśliwie. Przestrzegam jednak przed pułapkami czyhającymi w nieznanym terenie.