74-letni Jan W. przyznał się, że pobił nieletniego. Tłumaczył, że nie potrafił się opanować, gdy ten mu pyskował na przystanku autobusowym.
Sprawa jest ewidentna i śledczy nie mają wątpliwości, że mężczyzna zachował się nagannie. Do zdarzenia doszło 25 stycznia tego roku. W szybkim terminie prokurator skierował akt oskarżenia do sądu.
Wina była oczywista, a do tego 74-letni Jan W. przyznał się. Starszy pan uznał, że nie może pozwolić sobie na tzw. pyskowanie i bez chwili zastanowienia sam wymierzył karę. To było na przystanku MZK przy pl. Jagiellońskim. Mężczyzna, można powiedzieć, wpadł w szał. Nie było tak, że uderzył nastolatka jeden raz.