Żuk służy druhom z jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Rzeszynku. Już w ubiegłym roku druhowie przywieźli go do swojej remizy. Sami strażacy samochodu nie krytykują. Ale teraz prezent postanowił skomentować radny Waldemar Ciesielczyk.
Za 400 złotych?
- Ludzie we wsi się śmieją, że ten żuk wart jest 400 złotych przy pełnym baku - mówi Waldemar Ciesielczyk. I dodaje, że mieszkańcy gminy chcieliby wiedzieć, od kogo straż dostała taki podarek.
Tańszy niż paliwo?
Tymczasem nie jest tajemnicą, że o samochód dla druhów z rodzinnych stron postarał się wicemarszałek Dariusz Kurzawa. Dziś wyjaśnia, że strażacy nie mieli auta, którym mogli transportować sprzęt. Dlatego kiedy okazało się w innej jednostce w województwie jest niepotrzebny żuk, wystarał się, aby dostali go właśnie druhowie z nad Gopła.
Marszałek jest zdziwiony, że teraz ktoś ów prezent krytykuje. Jak mówi, jego przekazanie konsultował z wójtem. - Zresztą pan wójt na święcie strażackim wręczał kluczyki do tego samochodu - przypomina Dariusz Kurzawa.
Luksusowe Audi w bydgoskiej szkole PSP. Komendant zapłacił za nie premią
Wójt Zbysław Woźniakowski pytany o nieszczęsnego żuka przyznaje: - Nikt o to nie prosił. To jest takie podrzucenie... I dodaje, że samochód nastręcza gminie problemów, bo trzeba stare auto utrzymać, m.in. robić przeglądy techniczne, ubezpieczyć. I dodaje, że zgadza się z opinią iż samochód jest wart tyle ile zatankowane w nim paliwo.
Dariusz Kurzawa: - Wstyd mi za samorządowców
Dariusz Kurzawa mówi, że nie sprowadził żuka do gminy bez konsultacji. - Jest mi wstyd za samorządowców z mojej gminy. Czy naprawdę nie mają poważniejszych problemów? Myślę, że dla nich problem jest po prostu sam Rzeszynek.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje