- Dlaczego zdecydował się pan kandydować?
- Pozostawienie mieszkańców w chwili realizacji największych i najkosztowniejszych inwestycji byłoby brakiem odpowiedzialności. Uważam, że jestem zobowiązany dokończyć to co zacząłem . Chciałbym całe doświadczenie, wiedzę i możliwości poświęcić dla Brus.
- Największe sukcesy tej kadencji?
- Cztery lata minęły nam w dwóch etapach. Pierwszy to porządkowanie finansów,a drugi to przystąpienie do realizacji inwestycji - dokończenie oczyszczalni, budowa kanalizacji sanitarnych dla 9 miejscowości oraz poprawa warunków w szkołach - sale gimnastyczne i sanitariaty. Sporo inwestowaliśmy w budowę ulic w Brusach i naprawy wiejskich dróg. Przez cztery lata zainwestowaliśmy od 11 do 32 proc. dochodów. To było 20 mln zł, a realizacja opierała się na pieniądzach zewnętrznych.
- Co zamierza pan zrobić w kolejnej kadencji?
- Najważniejsze jest bezrobocie i oprócz niezbędnych inwestycji zrobię wszystko, aby powstały w gminie nowe zakłady. Chcę, aby przybyło takich firm, jak niedawno otwarta "Floors". Do skanalizowania zostały Leśno, Zalesie i Lubnia. Nowa kadencja powinna być okresem budowania ulic w Brusach - Bema, Karnowskiego. Potrzebne są też sieci kanalizacji deszczowej w gminie.
- Jak wybrnąć z zadłużenia gminy?
- Nie wykorzystaliśmy limitu. W tej chwili zadłużenie wynosi ponad 2,3 mln zł i jest z góry zaplanowaną wielkością. To są środki przeznaczone na kanalizację, które faktycznie musimy spłacać. Reszta z zainwestowanych pieniędzy to dotacje i umorzenia.
**
